

Weekend w Rzymie prosto z Lublina miał być hitem tego lata. Loty dwa razy w tygodniu, wygodne godziny, obietnica dolce vita… Tymczasem linia Aeroitalia właśnie wycofuje się z naszego lotniska.

Dolce vita, ale nie dla nas
Gdy w marcu linia zainaugurowała start połączeń, wielu widziało w tym potencjał lubelskiego lotniska. Dodatkowo był to także prestiż - lubelskie lotnisko było jedynym w tej części Europy, do którego latały włoskie linie. Loty dwa razy w tygodniu – wtorki i soboty – brzmiały jak idealny plan na weekendowy wypad.
Rzeczywistość jednak szybko sprowadziła nas na ziemię. Popyt nie dorósł do ambicji, a bilety nie rozeszły się tak, jak przewoźnik liczył.
– Uruchomienie nowych połączeń, zmiany ich częstotliwości czy zawieszenia to autonomiczna decyzja przewoźnika, linii lotniczej – komentuje rzecznik Portu Lotniczego Lublin, Piotr Jankowski. – Prowadzimy rozmowy z przewoźnikiem i pracujemy nad tym, by połączenie powróciło w sezonie lato 2026.
Problem nie leży w pizzy
Czy mieszkańcy wschodniej Polski nagle stracili apetyt na włoską kuchnię? Niekoniecznie. Powód jest bardziej prozaiczny – ceny.
Za bilet z Lublina trzeba było zapłacić około 800 zł w dwie strony (licząc mały bagaż 40x30x20 cm). A teraz porównajmy:
-
Katowice – od 325 zł
-
Kraków – od 485 zł
-
Gdańsk – od 475 zł
-
Warszawa – od 402 zł (Ciampino) od 620 zł (Fiumicino)
- Rzeszów – 434 zł
Nawet doliczając podróż samochodem czy pociągiem – wciąż wychodzi taniej niż z Koziego Grodu.
Na razie do października
Loty do Rzymu pozostaną w rozkładzie jeszcze do końca października. Potem nastąpi przerwa.
Czy w przyszłym roku rzymskie wakacje z Lublina powrócą? Lotnisko zapewnia, że zrobi wszystko, by tak się stało.
