
Ks. Stanisław Gałat przyjechał do Dorohuczy prawie 10 lat temu. Szybko zorientował się, że dzieci z parafii bardziej niż modlitwy potrzebują zabawy i rozmowy.

W Szkole Podstawowej w Dorohuczy uczy się ok. 60 dzieci. Od dwóch lat placówka nosi imię Jana Pawła II. - To pomysł naszych dzieci - wyjaśnia Anna Wojtal, dyrektor. - A pośrednio to zasługa naszego księdza. Tego, jak potrafi z nimi rozmawiać. Prostym językiem tłumaczyć ważne rzeczy.
Ksiądz Stanisław to w Dorohuczy postać świetnie wszystkim znana. Ale dzieci mają do niego szczególną słabość. Codziennie po szkole zamiast do domu biegną do przykościelnej świetlicy opiekuńczo-wychowawczej.
- Założyłem tę świetlicę niedługo po tym, jak tylko przyjechałem z Puław do Dorohuczy - wspomina ks. Stanisław Gałat. - Chciałem dzieciakom zorganizować czas po szkole, stworzyć warunki do nauki, przypilnować, żeby z nudów głupstwa nie przychodziły im do głowy. Ich rodzice ciężko pracują, nie zawsze mogą poświęcić im czas.
Codziennie przychodzi tu około 40 dzieci. Odrabiają lekcje, bawią się, uprawiają sport. - Nie wyobrażam sobie dnia bez świetlicy - mówi 9-letni chłopiec. - Najbardziej lubię grać w piłkę. I w ogóle lubię tam chodzić.
Choć świetlica znajduje się przy katolickiej parafii zaglądają tu także dzieci innego wyznania. - Są świadkowie Jehowy, adwentyści, a nawet muzułmanie - wylicza ksiądz. - Szanuję ich wiarę i tożsamość. Najważniejsze dla mnie, żeby pożytecznie spędziły u nas czas.
Ksiądz nie tylko uczy katechezy, ale też aktywnie uczestniczy w życiu szkoły. Uczniowie mają właśnie za sobą Dzień Babci i Dziadka oraz bal karnawałowy. - Poprosiliśmy naszego księdza, żeby odprawił specjalną mszę dla babć i dziadków - mówi Jolanta Klimek, nauczycielka ze szkoły.
- Dla mnie to był zaszczyt. Szukam okazji do robienia dobrych uczynków. A to była bardzo piękna okazja - odpowiada ksiądz. - Na zabawie też oczywiście byłem. A wcześniej zapowiedziałem: obowiązuje strój balowy.
Komentarze 11
Byłoby lepiej gdybyś się nie odezwał w ogóle .
Już wtedy dał się poznać jako wybitny kapłan, przyjaciel młodzieży, wielki patriota, który nie bał się mówić prawdę. Choć to brzmi patetycznie - budził ducha w trochę zapyziałym narodzie na kresach. Piękne, patriotyczne kazania,praca z młodzieżą, zespół muz. chyba "Metanoja" /chociaż śpiewał średnio ładnie : :blink:blink: /. Grał w nogę z chłopakami, jeździł b. oryginalnym, seledynowym fordem-krążownikem, który często się psuł .... wspomnienia, wspomnienia.... Ciekawe czy mnie jeszcze pamięta ? Ochrzcił mojego najstarszego syna , Łukasza i dał mu w prezencie oliwkę zagraniczną / wtedy wielki rarytas/.
Cieszę się, że taki pozostał jakim Go pamiętamy sprzed ponad 25 lat. Tak trzymaj Stasiu. Dobrze, że jesteś. Może się jeszcze spotkamy? Szczęść Boże.
Już wtedy dał się poznać jako wybitny kapłan, przyjaciel młodzieży, wielki patriota, który nie bał się mówić prawdę. Choć to brzmi patetycznie - budził ducha w trochę zapyziałym narodzie na kresach. Piękne, patriotyczne kazania,praca z młodzieżą, zespół muz. chyba "Metanoja" /chociaż śpiewał średnio ładnie : :blink:blink: /. Grał w nogę z chłopakami, jeździł b. oryginalnym, seledynowym fordem-krążownikem,... rozwiń
pozdrawiam
Byłoby lepiej gdybyś się nie odezwał w ogóle .
Już wtedy dał się poznać jako wybitny kapłan, przyjaciel młodzieży, wielki patriota, który nie bał się mówić prawdę. Choć to brzmi patetycznie - budził ducha w trochę zapyziałym narodzie na kresach. Piękne, patriotyczne kazania,praca z młodzieżą, zespół muz. chyba "Metanoja" /chociaż śpiewał średnio ładnie : :blink:blink: /. Grał w nogę z chłopakami, jeździł b. oryginalnym, seledynowym fordem-krążownikem, który często się psuł .... wspomnienia, wspomnienia.... Ciekawe czy mnie jeszcze pamięta ? Ochrzcił mojego najstarszego syna , Łukasza i dał mu w prezencie oliwkę zagraniczną / wtedy wielki rarytas/.
Cieszę się, że taki pozostał jakim Go pamiętamy sprzed ponad 25 lat. Tak trzymaj Stasiu. Dobrze, że jesteś. Może się jeszcze spotkamy? Szczęść Boże.
Już wtedy dał się poznać jako wybitny kapłan, przyjaciel młodzieży, wielki patriota, który nie bał się mówić prawdę. Choć to brzmi patetycznie - budził ducha w trochę zapyziałym narodzie na kresach. Piękne, patriotyczne kazania,praca z młodzieżą, zespół muz. chyba "Metanoja" /chociaż śpiewał średnio ładnie : :blink:blink: /. Grał w nogę z chłopakami, jeździł b. oryginalnym, seledynowym fordem-krążownikem,... rozwiń
pozdrawiam