Zalane działki i posesje. Mieszkańcy Jackowa (gm. Mełgiew) twierdzą, że przyczyną szkód po ostatnich ulewach jest niewłaściwe odwodnienia lotniska w Świdniku. Gmina chce wszcząć postępowanie administracyjne w tej sprawie.
Najbardziej ucierpiała posesja Marii Jabłońskiej. - Na podwórku woda była powyżej kolan, wyglądało to jak wielki staw. Wdarła się też do domu i zalała cały sprzęt kuchenny, meble i piec, który kosztował 8 tysięcy złotych. Przy usuwaniu wody pracowały bez przerwy od czwartku trzy pompy strażackie - opowiada pani Maria.
Na niewłaściwe odwodnienie lotniska wskazuje także wójt gminy Mełgiew. - Problem zgłaszaliśmy już pół roku temu, kiedy woda zalała nam drogi - podkreśla Wacław Motyl. - Port Lotniczy Lublin zostawił to bez oczekiwanej przez nas reakcji. Dlatego teraz wszczynamy postępowanie administracyjne - zapowiada wójt.
Dodaje, że w poniedziałek biegły oceni, w jaki sposób powinno być wykonane odwodnienie, żeby woda nie zagrażała pobliskim posesjom.
- Po ostatnich ulewach najbardziej ucierpiały dwie z nich, w jednej woda zalała piwnicę i wdarła się do domu. Strażacy wprawdzie wypompowali wodę, ale przecież nie można ich wzywać po każdym deszczu. Jeśli będzie padać przez kolejne dni, zagrożone będą także kolejne domy - obawia się wójt Motyl.
- PLL wezwał projektantów do przeprojektowania systemu. Zostanie przebudowany tak, by jak najbardziej zminimalizować skutki ewentualnych sytuacji nadzwyczajnych w przyszłości. Wystąpimy również do zarządcy rowów melioracyjnych o ich oczyszczenie i pogłębienie - zapewnia Piotr Jankowski, rzecznik portu.
Dodaje, że zgodnie z uzyskanym pozwoleniem na budowę i dokumentacją projektową wody deszczowe z terenu PLL gromadzone są w zbiornikach retencyjnych, skąd odprowadzane są do rowów melioracyjnych.
- W wyniku intensywnych opadów powstała sytuacja nadzwyczajna, zarośnięte i zamulone rowy nie były w stanie odprowadzić mas wody, a namoknięta ziemia jej nie przyjmowała. Podobna sytuacja była wiosną. W wyniku roztopów było mnóstwo wody, która nie wsiąkała w zamarzniętą jeszcze ziemię - tłumaczy Jankowski.