Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

14 stycznia 2017 r.
18:52

"Z jednego rysunku musiałem się tłumaczyć w sądzie". Tomasz Wilczkiewicz i „Lublinem przez dzieje”

Rozmowa z Tomaszem Wilczkiewiczem, rysownikiem, autorem komiksu „Lublinem przez dzieje”.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

• Historia Lublina w pigułce?

– Dostałem dziesięć punktów z najważniejszymi wydarzeniami z historii Lublina. Musiałem to wszystko połączyć w jedną spójną opowieść. Podróż w czasie wydała mi się najlepszym rozwiązaniem. Tym bardziej, że fakty historyczne dzieci kompletnie nie interesują. Nachalnych wątków edukacyjnych nie lubię i staram się unikać. Stąd pomysł na historyjkę o ojcu i synu, którzy znajdują w opuszczonej stodole starego lublina. Samochód przenosi ich w różne dzieje, nigdy nie wiedzą, gdzie trafią, a za nimi podąża czarny charakter – profesor fizyki kwantowej Eugeniusz Szwarcwald. Przyznaję, że musiałem trochę pogrzebać w historii, ale przy okazji sam wiele się dowiedziałem. Na przykład ul. Tumidajskiego na Kalinie, gdzie mieszkaja moi rodzice: nie wiedziałem, że był to dowódca AK w okręgu lubelskim. Myślę, że z tego komiksu nie tylko dzieci, ale i dorośli mogą się wiele nauczyć z historii Lublina.

• Np. o tym, że Ignacy Daszyński tuż przed pierwszym posiedzeniem rządu w Lublinie podarł spodnie?

– To akurat fikcja literacka. Staram się tak opowiadać, by nadać postaciom historycznym ludzki wymiar. Mają takie same problemy co zwykli ludzie i dzięki temu stają się prawdziwsi. Pamiętam taką scenę z „Tytusa, Romka i A’Tomka”, którzy też podróżowali w czasie. W pewnym momencie spotkali Mikołaja Kopernika. Krzyczą, by wyszedł z domu, a on im opowiada, że nie może, bo mama każe mu piec pierniki. Właśnie o takie opowiadanie chodzi. Ciekawe i zabawne. Choć są fakty, jak obóz koncentracyjny na Majdanku, które ciężko podać z humorem. Niełatwo jest też to wszystko skondensować. Na jednej stronie książki zmieści się wiele liter i słów. W komiksie to zaledwie kilka klatek/ramek. W dymkach dialogowych też zbyt wiele miejsca na tekst nie ma. Dlatego najpierw robię dokładny scenopis każdej strony. By uniknąć sytuacji, że dochodzę do ostatniej, 80. strony, a 20 proc. fabuły jeszcze przede mną. Zwykle w tej branży kto inny pisze scenariusz, kto inny rysuje, a jeszcze kto inny koloruje. Ja wszystko robię sam, łącznie ze składaniem do druku. Kiedyś mój znajomy, rysownik i perkusista, zaproponował, że mi pomoże. Ale jak? – pytam go – To tak jakbym ja uderzał jedną pałeczką, a ty drugą.

• Twoje rysunki są zawsze bardzo pozytywne.

– To prawda. Nie ma w nich krwi i przemocy, choć w czasach, o którym opowiadam, krwawych historii nie brakowało. Moje prace to przeciwieństwo komiksów fantasy, gdzie krew leje się strumieniem nieraz przez kilka stron. Może ludzie tego pragną, ale czy dzieci też? Poza tym ten komiks jest też formą promocji miasta.

• Nie jest pierwszy.

– Tak, pierwsze były o Unii Lubelskiej i Czarciej Łapie. Potem powstały jeszcze cztery na zamówienie Lubelskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej. Pamiętam, że „Kamień nieszczęścia” rysowałem prawie trzy lata. Pracowałem wtedy w Dzienniku Wschodnim i Angorze, rysowałem też gdzie indziej. Komiksy to było moje hobby. Dziś to wygląda zupełnie inaczej. Zlecenie na „Lublinem przez dzieje” dostałem w maju, komiks miał być gotowy do końca października. A czasem jeden obrazek rysuje się cały dzień, osiem godzin. Szkoda, że później tego nie widać. Najbardziej pracochłonne są ruiny.

• Twoi bohaterowie mówią językiem danych epok.

– To język stylizowany na staropolski. Jest „waćpanie” czy „azaliż”, ale nie mogłem używać określeń, które byłyby całkowicie niezrozumiałe.

• Ubrani też są na czasie.

– Z tym akurat nie ma większego problemu. Wszystko można znaleźć w książkach czy w Google. Każdy ma jakieś wyobrażenie o tym, jak w danym okresie ludzie się ubierali, ale warto takie rzeczy dokładnie sprawdzić, by nie zakłamywać historii. Tak samo jest z bronią. Nie chcę, by ktoś mi zarzucił, że szabla w XVII wieku wyglądała inaczej niż narysowałem.

• Budynki i ich ruiny też wyglądają bardzo realistycznie.

– Rysowałem je na podstawie czarno-białych zdjęć. Zburzony Ratusz w czasie wyzwolenia Lublina tak właśnie wyglądał. Rysunek, na którym przedstawiam walki na Placu Wolności, z częściowo zburzoną wieżą ciśnień, jest złożony z kilku różnych fotografii. Największy problem był z Trybunałem Koronnym, bo nie ma zdjęć czy rysunków budynku. Są tylko opisy. Dużo pomogła mi strona internetowa Teatru NN, gdzie można się wybrać na wirtualny spacer po mieście w czasie różnych epok.

• Nadal rysujesz piórkiem i tuszem?

– Tak, ale już tylko postaci. Nadal bardzie ufam swojej ręce niż tabletowi. Rysuję na papierze, skanuję i wkładam na przygotowane wcześniej tło, które powstaje na komputerze. Każdy plan to osobna warstwa, więc łatwo coś usunąć, powielić, zmniejszyć czy przesunąć, bo np. dymek się nie mieści. To zupełnie inna praca niż kiedyś. Pamiętam jak 27 lat temu rysowałem komiks „W pustyni i w puszczy” według scenariusza Jacka Dąbały. Wtedy gdy np. w dymku popełniłem błąd, to musiałem go wydrapać żyletką. I ciągle uważać, by tusz mi się nie wylał. Teraz jest komfort. Chyba że się komputer zawiesi…

• Jest dziś praca dla rysowników?

– Z tego co wiem, to tylko tygodnik Angora zatrudnia takich ludzi jak ja na etatach. Z prasy rysownicy przenieśli się do Internetu. Ja swoje rysunki wrzucam na Facebooka. Potem często znajduję je na witrynie demotywatory.pl.

• Zleceń z prasy codziennej już nie ma?

– We Francji czy Anglii to wciąż działa, ale w Polsce zanika. A szkoda. Dobra ilustracja bardziej rzuca się w oczy niż zdjęcie. Taka skondensowana treść trafia do ludzi. Kiedyś, gdy pracowałem jeszcze w Dzienniku Wschodnim, z jednego z rysunków musiałem się nawet tłumaczyć w sądzie.

• Opowiesz o tym?

– Pewien radny przestał być radnym, bo nadużywał alkoholu. W kolejnych wyborach samorządowych o mandata radnej starała się jego żona. Do tekstu o tym poczyniłem rysunek, na którym facet z czerwonym nosem machając pustą butelką, zwraca się do kobiety stojącej w drzwiach: - Tylko bez mandatu nie wracaj! I tyle. Pani niedoszła radna poczuła się urażona, że przedstawiłem jej rodzinę jako patologię, a mieszkanie jako melinę i pozwała gazetę w trybie wyborczym. Chodziło chyba o to, żeby jej nazwisko pojawiło się w gazecie, nieważne w jakim kontekście, bo przecież trwały wybory.

• Macie swój kodeks? Listę zasad i granic, których rysownikowi przekraczać nie wolno?

– To redakcja decyduje co publikuje, a co nie. Ja mogę narysować wszystko.

• A jak oceniasz rysunki w najbardziej znanym dziś piśmie satyrycznym – francuskim Charlie Hebdo?

– Taki brutalizm to nie moja bajka. Ja nie epatuję przemocą, nie lubię też nikogo opluwać. Nie lubię też przesady, czy to w aspekcie religijnym czy politycznym. Ważne, by szanować inteligencję czytelnika. Niech sam się domyśli, wydedukuje, zamiast brutalnie wykładać kawę na ławę. Myślenie ma kolosalną przyszłość.

Tomasz Wilczkiewicz – To autor niesztampowy, rozdarty pomiędzy miłością do ilustracji satyrycznej (gazetowej), a komiksem – tak prace Wilczkiewicza odbiera środowisko polskich komiksiarzy. – Ma swój rozpoznawalny styl i wie, jak sprawnie i interesująco poprowadzić narrację w opowieści obrazkowej. Od początku swojej pracy zawodowej związany z Dziennikiem Wschodnim (1987-2010) i Tygodnikiem Angora. Współpracował też z Expresem Wieczornym i wieloma lokalnymi dziennikami w całej Polsce. Swoją drogę komiksową rozpoczął w 1990 r. albumikiem „W pustyni i w puszczy” wydawnictwa Unipress.
„Lublinem przez dzieje” Kolejny (i najobszerniejszy) komiks z serii Legendy Lubelskie wydawanej przez Lubelską Regionalną Organizacją Turystyczną. Scenariusz i ilustracje: Tomasz Wilczkiewicz. Nadzór merytoryczny: Dorota Lachowska, Magdalena Piwowarska. Nakład: 6 tys. egzemplarzy. Cena: 23 zł. Do kupienia: LORT (ul. Jezuicka 1/3, Lublin), Port Lotniczy Lublin, Magiczne Ogrody.

Pozostałe informacje

Premier Donald Tusk

Donald Tusk w orędziu: tworzymy armię, jakiej Polska nie miała od wieków, super silną i nowoczesną – armię do wygrywania

Czasy są trudne, do polityki światowej wraca niepewność, brutalność i egoizm; wojna przestała być abstrakcją - podkreślił w czwartkowym orędziu telewizyjnym orędziu premier Donald Tusk. – Czy mamy się bać? Nie. My mamy być silni – dodał. Zapewnił też: tworzymy armię, jakiej Polska nie miała od wieków.

Hans Nielsen: Motor to faworyt do mistrzostwa Polski

Hans Nielsen: Motor to faworyt do mistrzostwa Polski

Rozmowa z Hansem Nielsenem, legendarnym żużlowcem Motoru Lublin

Zarzuty dla ojca i syna po ataku na ratowników medycznych w Łukowie

Zarzuty dla ojca i syna po ataku na ratowników medycznych w Łukowie

Zarzuty znieważenia i naruszenia nietykalności cielesnej usłyszał ojciec oraz syn, którzy mieli zaatakować ratowników medycznych na oddziale ratunkowym w Łukowie. Według ustaleń byli zniecierpliwieni długim oczekiwaniem na udzielenie pomocy. Obaj byli trzeźwi.

Lutnia Piszczac zainkasowała komplet punktów w spotkaniu z Unią Żabików

W środę i czwartek rozegrane zostały mecze 23. kolejki bialskiej klasy okręgowej

Podział punktów w spotkaniu LZS Sielczyk z Az-Bud Komarówka Podlaska. Orlęta Łuków z nowym trenerem rozbiły Absolwenta Domaszewnica. Victoria Parczew lepsza od Orła Czemierniki

Uciekać przed komendantem – zły pomysł
Kraśnik

Uciekać przed komendantem – zły pomysł

Dynamiczny pościg za przestępcą po ulicach  Kraśnika – sceny jak z filmu akcji miały dziś miejsce przed południem w tym mieście. Uciekał przestępca poszukiwany do odbycia kary pozbawienia wolności. W bezpośrednim pościgu uczestniczył funkcjonariusz w cywilu oraz zastępca komendanta powiatowego policji w Kraśniku, który jako pierwszy ujął 30-letniego rzezimieszka.

Premier Donald Tusk (z prawej) w towarzystwie posła Michała Krawczyka

Dziś o godzinie 20 premier Donald Tusk wygłosi orędzie

Premier Donald Tusk wygłosi w czwartek o godzinie 20 orędzie – potwierdza podsekretarz stanu w kancelarii premiera Agnieszka Rucińska.

ChKS Chełm rozpoczyna decydującą walkę o awans do PlusLigi

ChKS Chełm rozpoczyna decydującą walkę o awans do PlusLigi

Pierwszy mecz finału play-off z Mickiewiczem Kluczbork w piątek o godzinie 17.30

Zalety i wady ruletka czatów randkowych

Zalety i wady ruletka czatów randkowych

Jeśli jesteś aktywnym użytkownikiem Internetu, bardzo dobrze wiesz, że czat wideo nie jest już nowym formatem randek online. Pierwsze losowe wideo czaty Omegle i Chatroulette zostały uruchomione w 2009 roku i szybko zyskały popularność. Nie tylko dzięki temu, że są one wygodne, ale także dlatego że to zupełnie sposób na randkę.

Trenowali przed majówką. Skutecznie – 24 punkty i pożegnanie z prawem jazdy

Trenowali przed majówką. Skutecznie – 24 punkty i pożegnanie z prawem jazdy

Trwa długi, majowy weekend. Nad bezpieczeństwem na drogach czuwają policjanci ruchu drogowego. Nawet częste kontrole nie zastąpią rozsądku kierowców. Przekonali się o tym dwaj szoferzy. Tuż przed majówką jeden z nich „zarobił” jednorazowo 24 punkty karne, a drugi stracił prawo jazdy.

21 lat w Unii
galeria

21 lat w Unii

1 maja obchodzimy 21. rocznicę wstąpienia Polski do Unii Europejskiej. Z tej okazji przed budynkiem LUW przy ul. Spokojnej w Lublinie nastąpiło uroczyste podniesienie na maszty flag oraz odegranie hymnów Polski i UE.

W sobotę 24 maja wieczorem centrum miasta Puławy zamieni się w rajdowy odcinek specjalny
Puławy

Zbliża się Rajd Nadwiślański. Ściganie wraca na ulice Puław

W sobotę i niedzielę, 24 i 25 maja, odbędzie się Rajd Nadwiślański. Jeden z odcinków specjalnych, tak jak przed laty, poprowadzony zostanie ulicami Puław. Na kibiców czekać będzie również strefa artystyczno-gastronomiczno-piknikowa.

Briefing prezydent Michała Litwiniuka

"Haniebny happening Grzegorza Brauna". Prezydent Białej Podlaskiej potępia zdjęcie flagi Ukrainy

Prezydent Michał Litwiniuk (PO) potępia „haniebny happening” Grzegorza Brauna w Białej Podlaskiej i zapowiada, że flaga Ukrainy ponownie zawiśnie na fasadzie ratusza. W środę na wiecu wyborczym zwolennicy kontrowersyjnego polityka za jego namową przy użyciu drabiny ściągnęli flagę z budynku urzędu.

Grzegorz Braun (z prawej) ma kłopoty. Uchylenia jego immunitetu domaga się szef resortu sprawiedliwości
polityka

Adam Bodnar chce ukarania Grzegorza Brauna. Za zabranie ukraińskiej flagi

Ekscesy Grzegorza Brauna nie pozostaną bezkarne - oświadczył dzisiaj minister sprawiedliwości Adam Bodnar, odnosząc się do zachowania polityka w szpitalu w Oleśnicy oraz na wiecu w Białej Podlaskiej.

Grafika stworzona przy użyciu SI
magazyn

"Umiem rozmawiać o sensie życia i tworzyć sonety"

O tym czy jest sztuczna inteligencja, do czego służy, jak widzi ludzi i przyszłość społeczeństwa rozmawiamy ze...sztuczną inteligencją. Na nasze pytania odpowiada Chat GPT w wersji 4.o - najpopularniejszy model językowy na świecie.

Zamkowe owce z Janowca rozpoczęły wypas
przyroda

Zamkowe owce z Janowca rozpoczęły wypas

Tuż przed długim weekendem majowym do Janowca wróciły owce. Jest ich 43, a ich zadaniem jest pielęgnacja zamkowego krajobrazu poprzez poprawę tzw. bioróżnorodności parku.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium