Marek G. – przewodniczący rady nadzorczej Grupy Azoty został zatrzymany przez agentów CBA. Sprawa dotyczy żądania 40 mln zł łapówki i powoływania się na wpływy w największych spółkach skarbu państwa. Marek G. to wieloletni działacz prawicy i były prezydent Zamościa
Wraz z Markiem G. zatrzymano jeszcze pięć osób. To przedstawiciel Grupy Lotos i biznesmeni. Wszyscy zostali tymczasowo aresztowani.
Na trop korupcyjnej działalności Aleksandra I. z Grupy Lotos oraz prezesa spółki z branży energetycznej Andrzeja M. wpadli agenci z lubelskiej delegatury CBA.
„Prowizja” za kontrakt
– Mężczyźni oferowali „pomoc” w załatwieniu długoterminowych kontraktów na zakup biokomponentów przez Grupę Lotos – informuje Piotr Kaczorek z Centralnego Biura Antykorupcyjnego. – W zamian za to inwestor miał znacząco dokapitalizować spółkę warszawskiego biznesmena i przekazywać im 10 proc. prowizji od sprzedaży biopaliw.
Podobny mechanizm miał zadziałać przy dostawach półproduktów do Grupy Azoty. – Gwarantem powodzenia tego przedsięwzięcia miał być przewodniczący rady nadzorczej Marek G. – mówi Kaczorek.
Według CBA, Marek G. oraz biznesmen Andrzej M. podjęli się załatwienia dostaw i zagwarantowania odbioru surowców przez spółki Grupy Azoty w zamian za doinwestowanie niewielkiej firmy kwotą 40 mln zł. Marek G. miał też nadzorować interes z Grupą Azoty w zamian za ok. 5 proc. kwoty od wielomilionowych kontraktów.
Wojewoda i prezydent
Marek G. to absolwent KUL. W latach 90. pełnił stanowiska kierownicze m.in. w Wojewódzkim Biurze Pracy i Rejonie Energetycznym Krasnystaw. W latach 1997-1998 był wojewodą zamojskim, a później (do 2002 r.) prezydentem Zamościa. Bezskutecznie ubiegał się o reelekcję z ramienia komitetu Prawo i Samorządność.
Działalność politycznązaczynał w Zjednoczeniu Chrześcijańsko-Narodowym i AWS. Później związał się z Przymierzem Prawicy i PiS, z ramienia którego kandydował do Sejmu w 2001 r. W 2007 r. został członkiem Prawicy Rzeczypospolitej. W 2009 r. z jej listy kandydował do Parlamentu Europejskiego, a pięć lat później startował z listy PiS do sejmiku lubelskiego. Nigdzie nie uzyskał mandatu.
Z zawodu prezes
Przed dwoma laty Marek G. zasiadł w zarządzie nowo powołanego Stowarzyszenia Chrześcijańsko-Narodowego. Obecnie jest koordynatorem ugrupowania Marka Jurka w województwie lubelskim. – Wierzymy, że to jakieś nieporozumienie i jest on niewinny – mówi nam Lech Łuczyński, sekretarz generalny Prawicy RP. I dodaje, że partia nie rekomendowała go na stanowisko w Grupie Azoty. – Znalazł się w niej dzięki swojemu doświadczeniu zawodowemu. Ma wszelkie uprawnienia do zasiadania w radach nadzorczych spółek Skarbu Państwa – zapewnia Łuczyński.
Marek G. od lat działa w biznesie. Szefował m.in. firmie Wikana Bioenergia, TBS „LPBO” i Euro-Projekt Zwierzyniec. Zasiada w radzie nadzorczej lubelskiego Interbudu.
Kierowca z promilami
Marek G. ma na koncie również konflikty z prawem. W 2004 r. Sąd Rejonowy w Zamościu skazał go za prowadzenie samochodu po pijanemu. Ukarał go grzywną i rocznym zakazem prowadzenia pojazdów.
Zamojska drogówka zatrzymała go gdy jechał swoim daewoo tico, mając w organizmie 1,5 promila alkoholu. Po wpadce Marek G. przyznał się do winy i wycofał z działalności publicznej. Chciał poddać się karze bez procesu. Później jednak prosił sąd o warunkowe umorzenie sprawy. Tłumaczył, że ma nieposzlakowaną opinię i złożył samokrytykę, publikując stosowne oświadczenia w lokalnej prasie.
Jak podał wieczorem dziennik „Rzeczpospolita”, przed sądem, który decydował o areszcie Marka G. , poręczył za niego Marek Jurek, europoseł i prezes Prawicy Rzeczpospolitej. (toma)