Ukraina, Włochy, ale też Abchazja czy daleka Zambia. Tam posługę pełnią nasi duchowni.
Ale to może się zmienić. - Chętni, którzy wyrażą gotowość do takiego wyjazdu, powinni zgłosić się z prośbą do naszego ordynariusza - informuje ks. prałat Adam Firosz, kanclerz zamojskiej kurii. - Nie narzekamy ani na brak księży, ani na brak powołań kapłańskich. W tej chwili zainteresowanie naszymi kapłanami wyrażają m.in. biskupi z Czech, Włoch i Francji.
W całej diecezji zamojsko-lubaczowskiej posługę pełni obecnie 457 księży. - Łącznie z księżmi emerytami i rencistami, księżmi studentami, etatowymi kapelanami, pracownikami naukowymi oraz kapłanami, którzy wyjechali do innych krajów - uściśla kanclerz.
I nie mieli gdzie się modlić, bo przepiękna świątynia z początku XX wieku została zburzona za czasów, gdy na czele Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego stał Nikita Chruszczow.
- Gdy pojawiłem się w Podwołoczyskach, to na początku odprawiałem nabożeństwa w prywatnym domu. Później udało się nam odzyskać przedwojenny budynek Ludowego Domu Polskiego, który z czasem został przerobiony na kościółek. Bardzo miło wspominam mój pobyt na Ukrainie - wyznaje ks. Marek Gudz, który nawet święcenia kapłańskie przyjął w katedrze lwowskiej.
Z archidiecezji lubelskiej najwięcej kapłanów przebywa obecnie na Ukrainie, w Stanach Zjednoczonych, we Włoszech, Francji i Czechach. O dusze rodaków w Anglii dba dwóch księży.