Po artykule, w którym opisaliśmy, jak na osiedlu Planty maleńki piesek został uduszony przez amstafa, z naszą redakcją skontaktował się Krzysztof Iwaniuk z Zamościa. Okazuje się, że nie był to przypadek odosobniony.
– Uważam, że psy o wadze ponad 10 kg w miejscach publicznych powinny chodzić w kagańcach
i na smyczy. Mandat to żadna kara (właścicielka amstafa musiała zapłacić 200 zł mandatu – przyp. red.). Zapłaci albo nie. Nikt nie będzie go dalej ścigał, bo według policji to sprawa małej wagi – uważa Krzysztof Iwasiuk. – Nikt nie zważa na to, że duże psy biegające po osiedlach stanowią zagrożenie nie tylko dla mniejszych zwierząt, ale także dla dzieci. Może wreszcie ktoś zajmie się tą sprawą na poważnie.