Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
(Archiwum)
Wyrok zapadł już na pierwszej rozprawie. Skojarzony o napad z nożem w ręku na tomaszowski salon gier kierowca tira został skazany na 3 lata i 6 miesięcy pozbawienia wolności.
Do zdarzenia doszło 24 lutego w salonie z automatami do gier zręcznościowych przy ul. Lwowskiej w Tomaszowie Lubelskim. W nocy pojawił się tam 34-letni mieszkaniec województwa mazowieckiego, na co dzień kierowca tira.
Bogusław Ż. rozmawiał z pracownikami, ale w pewnym momencie chwycił jednego z nich, przyłożył mu do szyi nóż kuchenny, a następnie zażądał od barmanki pieniędzy. Zagroził zabójstwem. Gdy otrzymał 6,7 tys. złotych, opuścił lokal.
Wezwana na miejsce policja – na podstawie zapisu monitoringu oraz informacji operacyjnych – ustaliła, że napadu mógł dokonać kierowca ciężarowej scanii. Bogusław Ż. został zatrzymany, gdy na przejściu granicznym w Hrebennem czekał w kolejce do wyjazdu na Ukrainę. Trafił do aresztu, gdzie przebywa do tej pory.
W kabinie ciężarówki odnaleziono skradzione pieniądze. Podczas śledztwa kierowca przyznał się do winy. Nie był wcześniej karany. Za napad z użyciem niebezpiecznego narzędzia groziło mu do 15 lat pozbawienia wolności.
Wyrok, który zapadł przez Sądem Okręgowym w Zamościu, nie jest prawomocny. Złożenie apelacji zapowiedzieli zarówno prokurator, jak i obrońca oskarżonego.
Bogusław Ż. rozmawiał z pracownikami, ale w pewnym momencie chwycił jednego z nich, przyłożył mu do szyi nóż kuchenny, a następnie zażądał od barmanki pieniędzy. Zagroził zabójstwem. Gdy otrzymał 6,7 tys. złotych, opuścił lokal.
Wezwana na miejsce policja – na podstawie zapisu monitoringu oraz informacji operacyjnych – ustaliła, że napadu mógł dokonać kierowca ciężarowej scanii. Bogusław Ż. został zatrzymany, gdy na przejściu granicznym w Hrebennem czekał w kolejce do wyjazdu na Ukrainę. Trafił do aresztu, gdzie przebywa do tej pory.
W kabinie ciężarówki odnaleziono skradzione pieniądze. Podczas śledztwa kierowca przyznał się do winy. Nie był wcześniej karany. Za napad z użyciem niebezpiecznego narzędzia groziło mu do 15 lat pozbawienia wolności.
Wyrok, który zapadł przez Sądem Okręgowym w Zamościu, nie jest prawomocny. Złożenie apelacji zapowiedzieli zarówno prokurator, jak i obrońca oskarżonego.
