25 września przed sądem staną nastolatkowie odpowiadający za wyjątkowo brutalne zabójstwo 71-letniego mieszkańca Chomęcisk Małych (pow. zamojski). Po zabójstwie z jego domu zabrali – jak stwierdziła prokuratura – 10 zł oraz radio marki Beskid Unitra Diora
W lipcu 2015 r. w domu stojącym na uboczu wsi znaleziono ciało mieszkającego samotnie mężczyzny. Biegli ustalili, że 71-latek był bity i kopany. Zadano mu też kilkanaście uderzeń w głowę, klatkę piersiową, brzuch, kończyny górne i dolne ważącym blisko półtora kilograma drewnianym kołkiem oraz motyką z metalowym ostrzem.
Sprawców nie udało się jednak znaleźć. Dopiero po dwóch latach od wstrząsającej zbrodni pracownicy Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. Jana Sehna w Krakowie odkryli, że jedna z plam krwi zabezpieczona na miejscu zbrodni nie pochodziła od ofiary, ale od innego człowieka. To właśnie tym śladem ruszyli. Porównali zabezpieczony materiał biologiczny z DNA osób wytypowanych przez policjantów, jako mogących mieć związek ze sprawą. Okazało się, że jedna z nich jest bardzo blisko spokrewnioną z osobą, której krew znajdowała się na drzwiach.
– Okazało się, że DNA należy do syna tej osoby – relacjonował nam Bartosz Wójcik, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zamościu. – Był on już wcześniej przesłuchany w tej sprawie w charakterze świadka i zaprzeczył, by kiedykolwiek był w domu 71-latka.
Zeznania zmienił dopiero po przedstawieniu mu wyników badań DNA. Nastolatek, który w chwili zbrodni miał ukończone 15 lat przyznał, że w trakcie uderzania pokrzywdzonego pięściami pokaleczył kostki u dłoni i jeden raz nie trafił ofiary, uderzając pięścią właśnie w drzwi. Chłopak przyznał się do winy.
Zrobili to także dwaj kolejni sprawcy zatrzymani w tej sprawie. Gdy bili 71-latka mieli ukończone 15 i 17 lat. Przyznali, że w dniu zbrodni pili alkohol. Wtedy postanowili okraść starszego mężczyznę, bo słyszeli plotki, że trzyma w domu gotówkę. Gdy bity nie zdradził, gdzie przechowuje pieniądze, przeszukali jego dom, ale odnaleźli tylko drobne monety i stare radio. Potem wyszli. Mężczyzna zmarł najprawdopodobniej tej samej nocy lub kolejnego dnia.
– Podejrzanych przebadali biegli psychiatrzy i psycholog, którzy stwierdzili, że są oni poczytalni i mogą brać udział w procesie karnym. Dwaj z nich mają prawidłowo ukształtowaną osobowość, natomiast trzeci ma osobowość nieprawidłową o rysie dyssocjalnym – dodaje prokurator Wójcik. – Podejrzani przebywają nadal w jednostkach penitencjarnych. Z uwagi na dobro śledztwa zarządzono umieszczenie ich w różnych zakładach karnych: w Zamościu, Chełmie i Hrubieszowie.
Przed sadem będą odpowiadać jako dorośli, ponieważ zbrodni dopuścili się wspólnie i w porozumieniu z dorosłym (chodzi o podejrzanego 17-latka – dop. red.). Grozi im za to kara od 12 lat pozbawienia wolności – nawet 25 lat więzienia albo dożywocie.