Będą straszydła i diabły, a żaden z widzów nie będzie mógł czuć się bezpieczne. 31 grudnia na rynku w Goraju mijający rok tradycyjnie już pożegna wyjątkowe widowisko plenerowe „Diabełki”.
– To jedyne takie widowisko na Lubelszczyźnie, a być może także jedno z niewielu w Polsce. Tradycja „Diabełków” sięga w naszym regionie co najmniej 100 lat – przyznaje Marta Miszczak, dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Goraju.
Organizacji przedsięwzięcia tradycyjnie już podejmują się strażacy z OSP Goraj. Po nieszporach w kościele parafialnym (godz. 17) na rynek przyjedzie Stary Rok.
– Razem z diabłami i straszydłami okrąży trzy razy gorajski rynek, nie mogąc pogodzić się z tym, że za chwilę skończy się jego panowanie. Stary rok jeździł już u nas konno i jeepem, a w tym roku jego środkiem transportu będzie stary ciągnik ES, za którym na kole będzie kręciło się dwóch dziadów – zdradza Paweł Kuraś, organizator tegorocznego widowiska.
Stary Rok podsumuje także mijających 12 miesięcy. – Scenariusz co roku jest modyfikowany, tak żeby pasował do aktualnej sytuacji politycznej, gospodarczej, społecznej i kulturalnej Goraja i całej Polski – dodaje Kuraś. – Diabły i anioły w towarzystwie mijających miesięcy, pór roku oraz miejscowego Żyda będą walczyły o duszę Starego Roka. Ich rozmowa jest zawsze burzliwa, ale nieuchronnie prowadzi do końca jego żywota. Śmierć w towarzystwie diabłów zwycięży, a symbolem zmiany jest rozpalenie ogniska, które ukazuje koniec i początek.
Po nim nadejdzie Nowy Rok, czyli strażak w galowym mundurze, który obieca mieszkańcom poprawę życia i zaprosi do zaśpiewania wspólnej kolędy „Wiarus”. Do końca nie będzie jednak spokojnie, bo w trakcie trwania przedstawienia diabły będą przekomarzać się z widownią, zaczepiać ludzi, malować im twarze, a śmierć założy kosę starszym mieszkańcom.
– Nasze plenerowe widowisko cieszy się coraz większą popularnością i coraz więcej osób przyjeżdża, by je obejrzeć. Mamy nadzieję, że i tym razem tak będzie – wyraża nadzieję Marta Miszczak.