Osiem hektarów bagnistych łąk poszło wczoraj w południe z dymem koło Kozaków w gminie Łukowa. - To niedostępny, grząski teren, gdzie trudno się dostać - mówi aspirant sztabowy Henryk Samulak, oficer dyżurny Powiatowej Komendy Państwowej Straży Pożarnej w Biłgoraju. - Do tego wiał wiatr sprzyjający rozprzestrzenianiu się ognia. Pięć jednostek straży pożarnej miało więc duże problemy z ugaszeniem pożaru.
Także tomaszowcy strażacy interweniowali czterokrotnie: w Hucie Dzierożyńskiej, Machnowie Nowym, Typinie i Tyszowcach. Przyczyna ta sama - podpalenie. Również cztery razy wyjeżdżali wczoraj do gaszenia traw zamojscy strażacy. - Wszystkie przypadki były na terenie miasta, więc mogliśmy szybko dojechać i ugasić - dodaje starszy kapitan Marek Hejzner, oficer dyżurny PSP w Zamościu. (rhs)