Już 40 tysięcy zachorowań na grypę lub infekcje grypopodobne zanotował od początku roku lubelski sanepid. Ze względu na ciężkie powikłania coraz więcej pacjentów trafia do szpitali.
– Zbliżamy się do szczytu sezonu grypowego. W styczniu mieliśmy 28 tysięcy zachorowań, w analogicznym okresie ubiegłego roku było ich tylko o ok. tysiąc więcej – informuje Irmina Nikiel, dyrektor Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Lublinie. – Od początku tego roku w województwie lubelskim zanotowaliśmy 40 tys. zachorowań. W pierwszym tygodniu lutego było ich aż 12 tys.
W województwie lubelskim nie było dotychczas żadnego przypadku śmiertelnego. W kraju zanotowano natomiast już 22 zgony, w tym aż 15 w pierwszym tygodniu lutego. – Powikłania są coraz częstsze i coraz poważniejsze. Tylko w pierwszym tygodniu lutego do szpitali w całym województwie trafiły 83 osoby. Większość z poważnymi powikłaniami układu oddechowego – mówi Nikiel. – To przede wszystkim osoby po 60. roku życia, które obok dzieci do czterech lat należą do grupy osób najbardziej narażonych nie tylko na zachorowanie, ale też na poważne powikłania.
>>> Nowa klinika w centrum Lublina przyjęła pierwszych pacjentów
Ale narażeni są nie tylko seniorzy i dzieci. – Nasz ośrodek ma inne doświadczenia. Trafiają do nas młodzi ludzie w wieku między 30. a 50. rokiem życia w stanie zagrożenia życia. To przeważnie mężczyźni, którzy nie mieli żadnych poważnych chorób towarzyszących – mówi dr hab. n. med. Mirosław Czuczwar, kierownik II Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii SPSK1 w Lublinie, w ramach której działa ośrodek ECMO.
Trzy aparaty ECMO (sztuczne płuco-serce, które przepompowuje krew pacjenta, dzięki czemu do krwiobiegu wraca już natleniona) pracują w lubelskim ośrodku bez przerwy.
– Ratujemy pacjentów, którzy z powodu poważnych powikłań układu oddechowego (najczęściej ostrego zapalenia płuc), nie przeżyliby bez podłączenia do tego aparatu – mówi Czuczwar. – W ciągu ostatnich dwóch tygodni mieliśmy aż ośmiu takich pacjentów. Przypadki były podobne – zaczynali leczyć się domowymi sposobami, potem trafiali do lekarza rodzinnego i w pewnym momencie, z niewiadomych przyczyn, dochodziło do gwałtownego pogorszenia stanu zdrowia i konieczne było leczenie na intensywnej terapii.
>>> Sześć leków na przeziębienie wycofanych z obrotu. GIF wydał ostrzeżenie