Skuteczne, ale i kosztowne – tak lubelscy onkolodzy określają innowacyjny sposób leczenia chłoniaków. Mowa o celowej terapii rutyksymabem, która skutecznie zwiększa szanse pacjenta onkologicznego na przeżycie.
–To dobra wiadomość dla pacjentów onkologicznych w naszym województwie – przyznaje dr Iwona Hus z Kliniki Hematologii Transplantologii Szpiku Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.
– Zachorowalność na chłoniaki złośliwe rośnie w całym kraju, także w Lublinie i województwie lubelskim. Wraz z tym zwiększa się umieralność – dodaje.
Najnowszy sposób walki z tym złośliwym nowotworem stosują lubelscy onkolodzy z Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej oraz Kliniki Hematologii i Transplantacji Szpiku Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, a także szpitale w Zamościu i w Białej Podlaskiej.
– Wielu pacjentów chce być leczonych rutyksymabem. Nie każdemu z nich jednak możemy to leczenie zalecić – dodaje Hus.
– Do tego programu terapeutycznego kwalifikują się pacjenci spełniający określone warunki zdrowotne. Tylko wtedy Narodowy Fundusz Zdrowia pokrywa koszty leczenia – zaznacza lekarka i dodaje, że wiek pacjenta nie ma tu wpływu.
Problemy się pojawiają, gdy pacjent spełnia większość warunków, a na przykład na dodatek choruje na serce. W takim przypadku fundusz nie ma obowiązku refundować kosztów terapii.
– Leczenie rutyksymabem jest bardzo kosztowne. Terapia przeznaczona dla jednego chorego to kwota od 60 do 80 tys. złotych – przyznaje lekarka. Dlatego szpital nie zawsze stać na zastosowanie terapii rutyksymabem.
Częściej niż kobiety, chorują mężczyźni.
Objawy, które powinny skłonić nas do wizyty u lekarza to między innymi utrata masy ciała, nocne poty, gorączka, osłabienie i wyczuwalne, bezbolesne powiększenie węzłów chłonnych.