Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Złota Setka

28 września 2022 r.
14:11

Jaka przyszłość czeka OZE? Wiatraki dostaną zielone światło? Ekspert z UMCS mówi jasno

1 1 A A
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne (fot. Pixabay)

Znajdujemy się w przełomowym momencie. Jeszcze nigdy, tak mocno jak dziś, rzeczywistość nie pokazała, jak bardzo potrzebujemy odnawialnych źródeł energii.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

Liczby wyglądają dobrze. W 2020 roku mieliśmy w Polsce istny boom w kwesti prądu  produkowanego z odnawialnych źródeł energii. Rok 2021 także wypadł bardzo dobrze. Tylko na koniec października ubiegłego roku moc pozyskiwana w elektrowniach wiatrowych wynosiła 6687,5 MW. Dla porównania rok wcześniej było to 3936 MW. Wzrost jest więc widoczny.

Eksperci z Agencji Rynku Energii wskazują, że jeszcze w 2010 r. OZE odpowiadały za zaledwie 6,1 proc. mocy zainstalowanej. Zmieniało się to z roku na rok. Rok 2021 Polska zakończyła z wynikiem 16,9 proc. energii elektrycznej wyprodukowanej w instalacjach OZE (30,4 TWh). Najwięcej takiego prądu pochodziło z energetyki wiatrowej (ponad 15 TWh rocznie).

>>Złota Setka 2021 – dodatek Dziennika Wschodniego do pobrania w tym miejscu<<

Jednak liczby mają to do siebie, że aby otrzymać pełny obraz sytuacji, trzeba sięgnąć po kolejne dane. Wtedy jasno widać, że OZE nadal mają za mały udział w naszym miksie energetycznym. Króluje węgiel, który na koniec 2021 r. miał 70,8 proc. udziału w produkcji energii. To spadek, ale za mały, abyśmy mogli spokojnie myśleć o bezpieczeństwie energetycznym.

Zmiana zasad

A to jest teraz bardzo potrzebne. Wojna w Ukrainie, polskie kłopoty z gazem i węglem pokazują, jak ważny jest miks i jak niezbędne są inwestycje w odnawialne źródła energii.

Nie ma co ukrywać, że trzeba inwestować w energię z wiatru i ze słońca. Pocieszające są najnowsze dane wskazujące, że w czerwcu 2022 r. produkcja energii w Polsce wyniosła 13 600 GWh. 46,4 proc. wyprodukowano z węgla kamiennego (27,4 proc. stanowił węgiel brunatny), a OZE miały 18,3-procentowy wkład w nasze bezpieczeństwo energetyczne. Jeżeli spojrzeć na liczby w ujęciu dziennym, to okazuje się, że OZE były w stanie pokryć nawet 67 proc. dziennego zapotrzebowania energetycznego Polski.

Miks jednak musi wyglądać inaczej. Nie tylko ze względów strategicznych, ale także środowiskowych i politycznych, bo zgodnie z wytycznymi Komisji Europejskiej do 2050 r. Polska musi obniżyć emisje dwutlenku węgla do zera. Musimy więc odejść od paliw kopalnych.

Kilka koncepcji

To, że nasz miks musi być bardziej eko, wiedzą wszyscy, ale nie ma pełnej zgody co do tego, jak nasza energetyka ma wyglądać. Polskie władze do tematu podchodzą chłodno. OZE zauważają i doceniają, ale wciąż stawiają na węgiel. Wiceminister klimatu i środowiska Ireneusz Zyska na Forum Ekonomicznym w Karpaczu mówił: – Żeby miks energetyczny był efektywny, żeby gospodarka była dynamiczna, żebyśmy byli bezpieczni powinniśmy bazować na surowcach, którymi Polska dysponuje. To przede wszystkim węgiel. Węgiel i OZE mogą doskonale ze sobą współpracować.

Dodał, że nie uda nam się szybko odejść od węgla, bo wciąż z niego pochodzi ponad 70 proc. wytwarzanej w Polsce energii.

Dr hab. Jan Chadam, z Katedry Systemów Informacyjnych i Logistyki UMCS oraz dyrektor Centrum Badań Zmian Klimatu i Środowiska tej uczelni twierdzi z kolei, że bezpieczeństwo energetyczne naszego kraju zależy od rozwoju OZE. – Uważam, że naszym zobowiązaniem w stosunku do przyszłych pokoleń jest to, by zapewnić sobie niezależność energetyczną, głównie w oparciu o energię odnawialną. Nie mamy innego wyjścia. Jeśli popatrzymy na szalejące pożary, topniejące lodowce, wyspy, które pewnie będą znikały w najbliższych latach, musimy sobie odpowiedzieć na pytanie, jakie mamy priorytety jako ludzkość. Innej drogi nie ma. Musimy ograniczać konsumpcję paliw kopalnych i zastępować je energią odnawialną.

Mają powodzenie

OZE, zwłaszcza w obecnej sytuacji, zyskują na popularności. Ceni je sobie zwłaszcza biznes. Znakomitym tego przykładem jest handel. Najpoważniejsze sieci sklepów w Polsce inwestują w fotowoltaikę. Biedronka pierwsze takie działania podjęła jeszcze w 2019 roku i obecnie posiada 118 instalacji. Panele montowane są na dachach sklepów i bardzo możliwe, że będą zasilały także centra dystrybucyjne. Takie jak na przykład znajduje się w Lubartowie.

ZŁOTA SETKA 2021 - POBIERZ PEŁNY RANKING NAJLEPSZYCH FIRM LUBELSZCZYZNY

Firma niedawno zawarła umowę na montaż 2 tys. instalacji do końca 2025 roku. Tylko do końca tego roku przybędzie minimum 500 placówek Biedronki z panelami. Na każdym dachu znajdzie się średnio 110 paneli.

Lidl pierwsze panele zaczął montować już dwa lata przed Biedronką. Nie tylko na sklepach, ale także na centrach dystrybucyjnych. Proces nabrał tempa w 2020 roku gdy koszty energii zaczęły rosnąć.

Z kolei sieć Netto zamierza w fotowoltaikę wyposażyć 200 swoich sklepów. Co do magazynów, to mają je zasilać farmy wolnostojące o mocy 1MWh

Miks i prawo

W ekologiczne źródła energii inwestowane są potężne pieniądze i to nie one są teraz największym problemem. Żeby w naszym miksie osiągnąć odpowiednie udziały poszczególnych źródeł energii trzeba zmian w prawie. Dyskusja o nich toczy się w kręgach politycznych i biznesowych od dawna, ale obecnie nabrała na sile. Koncepcji miksu jest kilka, ale żadna nie zostanie zrealizowana jeżeli polskie przepisy będą hamowały rozwój OZE. Eksperci powtarzają, że w Polsce potrzebne nie są pojedyncze zmiany przepisów, ale całościowe podejście, które pomoże OZE. W pierwszej kolejności trzeba zająć się zasadą 10H.

Tak w branży nazywa się 10-krotność całkowitej wysokości turbiny wiatrowej liczona do najwyższego punktu osiąganego przez obracające się łopaty. Zasada została wprowadzona w 2016 r. Na jej mocy nie można wznosić turbin w odległości mniejszej niż 10H od zabudowań i prawnych form ochrony przyrody. To samo dotyczy wznoszenia budynków mieszkalnych gdy wiatrak już stoi.

Problem w tym, że ten przepis niemal całkowite zahamował rozwoju energetyki wiatrowej na lądzie. Nadzieja w tym, że w lipcu Senat zdecydował o skierowaniu do Sejmu projektu ustawy o zmianie ustawy zawierającej zasadę. To złagodziłoby przepisy, bo projekt przewiduje utrzymanie zasady lokowania nowych elektrowni wiatrowych wyłącznie na podstawie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego i zachowuje ogólną regułę 10H. W szczególnych przypadkach gminy mogłyby zdecydować jednak o wyznaczaniu lokalizacji elektrowni wiatrowych. Wszystko oczywiście ma się odbyć zgodnie z procedurą planistyczną.

Co ważne, minimalną odległość turbin od zabudowań określono na 500 m.

Wystarczy połowa

Samo Ministerstwo Klimatu przyznaje, że zmiana zasady 10H jest kluczowa dla rozwoju technologii wiatrowej na lądzie. Tomasz Guzowski dyrektor ds. rozwoju i zakupu projektów OX2, która zajmuje się rozwojem energetyki wiatrowej przypomina jednak słowa wiceministra Zyski, które padły w Karpaczu.

– Powiedział, że „jak tlenu potrzebujemy energii odnawialnej”. Pan minister mówił przede wszystkim o elektrowniach wiatrowych, które uznał za najtańsze źródło energii. Liberalizacja tzw. ustawy 10H jest konieczna dla rozwoju energetyki wiatrowej na lądzie. Po kilku latach blokady takich inwestycji przedstawiciele rządu zwrócili się w stronę taniego prądu produkowanego w elektrowniach wiatrowych, niezależnego od importu energii. Zmiana ustawy OZE to przede wszystkim możliwość zastosowania najnowszych turbin wiatrowych, turbin o większej mocy, a tym samym możliwość instalacji mniejszej ilości elektrowni wiatrowych, ale dużo bardziej wydajnych – mówi ekspert i praktyk.

Zmiana technologii jest tak obecnie znacząca, że kilka lat temu dla realizacji projektu o mocy 50MW trzeba było wybudować ok. 20 elektrowni wiatrowych. Dzisiaj wystarczy połowa, przy wykorzystaniu urządzeń o mocy dochodzącej do 6MW z pojedynczej turbiny.

Minusem planowanych rozwiązań co do zasad lokowania elektrowni może być to, że przekazanie decyzji lokalnym władzom może wydłużyć proces inwestycyjny. Mimo to branża OZE docenia najnowsze decyzje władzy.

– Zmianę nastawienia do OZE da się zauważyć nie tylko na szczeblu rządowym, ale i samorządowym. W inwestycjach prowadzonych przez OX2 w województwie lubelskim, współpraca z samorządem na szczeblu zarówno województwa, jak i powiatu oraz gmin jest coraz lepsza i opiera się na dialogu oraz wspólnym poszukiwaniu optymalnych rozwiązań. Poza projektami lądowej energetyki wiatrowej jesteśmy aktywni także w obszarze rozwoju innych technologii energetyki odnawialnej, takich jak fotowoltaika oraz magazynowanie energii – dodaje Tomasz Guzowski.

Fotowoltaika

Kolejne zmiany w prawie dotyczą fotowoltaiki. Ministerstwo Rozwoju i Technologii pracuje nad projektem ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Przez branżę OZE zmiany nie są przyjmowane z huraoptymizmem. Szefowa Polskiego Stowarzyszenia Fotowoltaiki, Ewa Magiera alarmuje, że przepisy (nie jest pewne czy wejdą w życie) zakładają obowiązek lokalizacji farm wiatrowych o mocy ponad 1 MW wyłącznie w oparciu o miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego.

PSF chce podniesienia limitu mocy zainstalowanej, po przekroczeniu którego instalacje fotowoltaiczne będą podlegać lokalizacji na podstawie MPZP. Zamiast 1 MW miałoby to być 20 MW. – W świetle dzisiejszego stanu technologii oddziaływanie instalacji fotowoltaicznych na otoczenie w tym rzędzie mocy jest zazwyczaj podobne. Są to projekty średnie, które są przyłączane do rozdzielni w istniejących stacjach transformatorowych – tłumaczyła niedawno Magiera.

W jej ocenie zmiany mogą wyhamować transformację energetyczną kraju, a co za tym idzie osiągnięcie poziomu udziału OZE w miksie.

– Potrzeba nam działań ułatwiających nowe inwestycje i ograniczających bariery administracyjne. Niestety zmiany proponowane w nowelizacji ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym mogą na długie lata poważnie wyhamować rozwój energetyki słonecznej w Polsce – dodała Ewa Magiera.

Dlatego najlepszym rozwiązaniem byłoby utrzymanie obecnych przepisów (na podstawie decyzji o warunkach zabudowy) aż do momentu, kiedy gminy uchwalą miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego.

Ministerstwo Rozwoju i Technologii studzi te emocje i uważa, że projektowane przepisy przyśpieszą wręcz rozwój OZE. Resort dodaje, że zmiana zoptymalizuje procedurę uchwalania wszystkich aktów planowania przestrzennego, skróci terminy i umożliwi szybkie przyjmowanie nowych oraz zmianę obowiązujących uchwał.

Zmiana nastawienia

Nie ma co ukrywać, że jeszcze niedawno odnawialna energetyka nie była w Polsce przyjmowana życzliwie. Przecież zasada 10H powstała w odpowiedzi na protesty społeczne gdy mieszkańcy nie zgadzali się na budowę wiatraków w ich okolicy. Ale dziś sytuacja wygląda inaczej. Akceptacja dla takich posunięć jest już większa. Co się zmieniło? Polacy zobaczyli, że OZE to nic złego. Zobaczyli, że w obecnych czasach to konieczność. Zobaczyli, że jeżeli mielibyśmy więcej farm fotowoltaicznych, wiatrowych to dziś problemy wynikające z ataku Rosji na Ukrainę nie byłyby aż tak dotkliwe.

– Za prowadzeniem takich inwestycji przemawia zarówno ekologia, jak i ekonomia. Mieszkańcy zaczynają rozumieć, że elektrownie wiatrowe buduje się też dla nich, a nie przeciwko nim. Przykładem niech będzie Stowarzyszenie Gmin Przyjaznych Energii Odnawialnej. To setki gmin we wszystkich województwach, w których wybudowano na przykład elektrownię wiatrową. Rzeczywistość jest taka, że gminy zyskują wiarygodnego płatnika podatków, dzięki którym mogą się rozwijać, a przy okazji przygotowania i realizacji inwestycji OZE wzmocniona zostaje lokalna infrastruktura techniczna – wylicza Tomasz Guzowski z OX2.

Dotychczasowy niepokój części Polaków wynikał z niewiedzy i powtarzania mitów krzywdzących OZE. Dlatego samorządy, rząd i biznes musi postawić na dialog i edukację powszechną. Takie działania muszą być podejmowane głównie na terenie planowanych inwestycji.

– Badania przeprowadzone m.in. w powiecie kraśnickim przez doktora Dawida Piekarza z Instytutu Staszica pokazują, że w Polsce akceptacja dla inwestycji w OZE jest na bardzo wysokim poziomie. Jest wiele miejsc w kraju, gdzie ludzie już od kilku czy kilkunastu lat mieszkają w otoczeniu, w którym obecne są elektrownie wiatrowe. Wokół budowy elektrowni wiatrowych czy fotowoltaicznych w minionych latach narosły mity, jednakże dzięki edukacji i budowaniu świadomości ekologicznej widoczna jest zmiana w odbiorze i wzrost poparcia dla projektów energetyki odnawialnej. Dodatkowo sytuacja za naszą wschodnią granicą, agresja ze strony Rosji, jeszcze bardziej wskazuje na potrzebę posiadania własnych źródeł energii, które gwarantują mieszkańcom bezpieczeństwo energetyczne. Rozwój energetyki wiatrowej to także zwiększenie udziału czystej, zielonej energii oraz ograniczenie emisji gazów cieplarnianych. Nie ma dziś bardziej ekologicznego i tańszego sposobu pozyskiwania energii niż OZE. Rozumie to coraz większa część społeczeństwa, coraz częściej rozumieją samorządowcy i politycy zarówno na szczeblu gminy, powiatu, województwa jak i rządu – przekonuje Tomasz Guzowski.

e-Wydanie

Pozostałe informacje

Jak nas oszukują na jajkach

Jak nas oszukują na jajkach

Co czwarty sprzedawca jaj oszukiwał klientów błędnie informując o terminie ich trwałości, klasy jakości, metody chow kur - informuje Przemysław Rzodkiewicz, główny inspektor Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych. Przebadano 460 tys. partii, w sumie 160 000 jaj.

Świdniczanka lepsza od Podlasia. „Rozdajemy łatwe bramki”

Świdniczanka lepsza od Podlasia. „Rozdajemy łatwe bramki”

Piąty mecz z rzędu bez porażki Świdniczanki. W sobotę drużyna Łukasza Gieresza pokonała w derbach Podlasie Biała Podlaska 2:1. Goście wpadli w dołek, bo w czterech ostatnich występach dopisali do swojego konta tylko dwa „oczka”.

"Było zimno, ale swoją jazdą rozgrzaliśmy kibiców" czyli opinie po pierwszym domowym meczu Orlen Oil Motoru Lublin
galeria

"Było zimno, ale swoją jazdą rozgrzaliśmy kibiców" czyli opinie po pierwszym domowym meczu Orlen Oil Motoru Lublin

W piątkowy wieczór mimo chłodnej aury kibicom Orlen Oil Motoru Lublin wcale nie doskwierało zimno, bo zawodnicy Orlen Oil Motoru Lublin w efektownym stylu pokonali na własnym torze ebut.pl Stal Gorzów. Jak pierwszy domowy mecz tego sezonu podsumowali jego bohaterowie?

Orlęta Spomlek prowadziły w Nowym Targu, ale przegrały mecz o sześć punktów

Orlęta Spomlek prowadziły w Nowym Targu, ale przegrały mecz o sześć punktów

W sobotę na boisku w Nowym Targu rozegrano bardzo ważny mecz w kontekście walki o utrzymanie. Po 45 minutach wydawało się, że ważny krok w kierunku uratowania III ligi zrobią Orlęta Spomlek, które prowadziły z Podhalem 1:0. Niestety, wystarczył kwadrans po przerwie, a gospodarze odwrócili losy meczu.

Wisła Grupa Azoty Puławy nie dała rady drużynie swojego byłego trenera

Wisła Grupa Azoty Puławy nie dała rady drużynie swojego byłego trenera

Po dwóch wygranych z rzędu Wisła Grupa Azoty Puławy poniosła drugą z rzędu porażkę. Tym razem podopieczni trenera Mikołaja Raczyńskiego ulegli w Grudziądzu tamtejszej Olimpii 0:1 czym mocno utrudnili sobie walkę o utrzymanie

Prawie jak szparagi. Pędy chmielu na talerzu
MAGAZYN

Prawie jak szparagi. Pędy chmielu na talerzu

Są białe, kruche i siedzą pod ziemią. Jets de houblon to wielki przysmak we Francji i Belgii oraz jedno z najdroższych warzyw świata. Sprawdziliśmy, jak smakują młode chmielowe odrosty z Jastkowa.

Taka prędkość to przesada! Pędził po krajówce 200 km/h

Taka prędkość to przesada! Pędził po krajówce 200 km/h

Dobrze, że nikomu nie zrobił krzywdy. Ale wizytę w Polsce 29-latek z Ukrainy na pewno zapamięta na długo. Za swoją ostrą jazdę przez Jeziernię pod Tomaszowem Lubelskim dostał wysoki mandat.

Pocisk w polu. Na szczęście go zneutralizowali

Pocisk w polu. Na szczęście go zneutralizowali

Rolnik, który podczas prac polowych natrafił na niewybuch, zachował się jak należy. Natychmiast zawiadomił służby. Nikomu nic się nie stało.

Samochody wylądowały w polu, 6 osób trafiło do szpitala
galeria

Samochody wylądowały w polu, 6 osób trafiło do szpitala

Bardzo groźnie wyglądał wypadek, do którego dzisiaj rano doszło na skrzyżowaniu dróg w Hubinku w gminie Ulhówek.

Po ścianie jak na skałkach. Wspinanie potrwa do niedzieli
galeria

Po ścianie jak na skałkach. Wspinanie potrwa do niedzieli

Olimpijskie Potyczki - trwa trzecia edycja amatorskich zawodów wspinaczkowych dla dzieci i młodzieży zorganizowane w lubelskim Centrum Sportu Akademos.

Ani chwili wahania. Policjant wskoczył do stawu, żeby ratować tonącą kobietę

Ani chwili wahania. Policjant wskoczył do stawu, żeby ratować tonącą kobietę

To mogło skoczyć się tragicznie, ale finał zdarzenia z wczorajszego popołudnia jest szczęśliwy. Policjant uratował kobietę, która zaczęła się topić w stawie na terenie gminy Dzierzkowice w pow. kraśnickim.

Partyzanckie muzeum powstaje w małej wiosce (zdjęcia z budowy)
galeria

Partyzanckie muzeum powstaje w małej wiosce (zdjęcia z budowy)

Umowa została podpisana wiosną zeszłego roku. Prace na budowie ruszyły szybko. Są już bardzo zaawansowane. Muzeum Partyzantów Polskich powstaje w Osuchach, małej wsi, w gminie Łukowa, w powiecie biłgorajskim.

Janusz Pachla nowym szefem lubelskich drogowców

Janusz Pachla nowym szefem lubelskich drogowców

Paweł Woźniak, p.o. Generalnego Dyrektora Dróg Krajowych i Autostrad, powołał Janusza Pachlę na stanowisko dyrektora oddziału GDDKiA w Lublinie.

W Dzień Pamięci o Holokauście. Lublinianie pisali listy do Henia
galeria

W Dzień Pamięci o Holokauście. Lublinianie pisali listy do Henia

Henio był małym chłopcem. Mieszkał w Lublinie. Zabili go Niemcy, tylko dlatego, że był Żydem. W piątek, 19 kwietnia, jak co roku, w Lublinie można było napisać do Henia list. Powstało ich wiele.

Nowoczesny sprzęt trafi na SOR. Wydadzą na to miliony

Nowoczesny sprzęt trafi na SOR. Wydadzą na to miliony

O nowoczesny sprzęt medyczny wartości ponad 6,6 mln złotych wzbogaci się szpitalny oddział ratunkowy w Tomaszowie Lubelskim.

ALARM24

Widzisz wypadek? Jesteś świadkiem niecodziennego zdarzenia?
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

Kliknij i dodaj swojego newsa!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium