Pierwszy przyznał się do rzucenia w policjantów płytą chodnikową, drugi do atakowania ich pokrywą od pojemnika na śmieci. Sąd aresztował w piątek dwóch pseudokibiców Motoru za burdy po meczu z Widzewem. To dopiero początek.
– Ze względu na wysoką karę, która im grozi, wystąpiliśmy do sądu o ich aresztowanie – mówi Dorota Kawa, zastępca prokuratora rejonowego w Lublinie.
Wczoraj po południu Sąd Rejonowy w Lublinie postanowił, że Paweł S. i Adam C. przesiedzą za kratkami do 10 grudnia. To pierwsi pseudokibice, którzy znaleźli się w areszcie w związku z zamieszkami po meczu Motoru z Widzewem. W trakcie ubiegłotygodniowych zajść policjanci zostali obrzuceni kamieniami i butelkami.
Nazwiska najagresywniejszych kiboli policja ustala dzięki zapisom z kamer. Pawła S. i Adama C. udało się rozpoznać najszybciej dzięki ich kryminalnej przeszłości.
– Kolejne zatrzymania są tylko kwestią czasu – mówią policjanci, którzy zajmują się identyfikacją stadionowych chuliganów.
W lubelskim Motorze nikt nie chciał wczoraj skomentować aresztowania szalikowców. Prezes klubu, Grzegorz Szkutnik, był dla nas nieuchwytny. A dotychczasowy wiceprezes… milczał. – Nie chciałbym się wypowiadać na ten temat – uciął Marek Sadowski. Od czwartku jest trenerem Orląt Spomplek Radzyń Podlaski.
Tymczasem dziś – w związku z meczem Motoru – może być znowu gorąco. O godz. 16 na stadionie przy Al. Zygmuntowskich rozpoczyna się spotkanie z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski.
"Zapraszamy do Lublina, ciekawe ilu się was odważy!” – pisze na stronie internetowej KSZO jeden z kibiców Motoru. A inny dodaje: "Kibice z Ostrowca, już się na was nie możemy doczekać”.
– Na razie nie planujemy żadnego zamykania ulic ani specjalnych środków bezpieczeństwa – mówi mł. asp. Arkadiusz Arciszewski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. – Ale w zależności od tego, ilu przyjedzie kibiców z Ostrowca, być może zwiększymy nasze siły na czas przejścia gości z dworca na stadion i z powrotem. W tej chwili nie mamy żadnych sygnałów o tym, że może dojść do jakichś burd.