Piłkarze Motoru odpoczywają, a trener Tadeusz Łapa ruszył na łowy. Złożył już propozycję Krystianowi Michalakowi z Górnika II Łęczna. Ma też rozmawiać z Kamilem Stachyrą, który żegna się z "zielono-czarnymi”.
Dlatego trener Łapa już od paru tygodni rozgląda się za nowymi twarzami. W cenie są przede wszystkim młodzieżowcy. – Rozmawiałem już z Krystianem Michalakiem z Górnika II Łęczna, ale nie był zainteresowany przyjściem do Motoru – mówi Łapa. I dodaje, że łęcznianin skłania się raczej do zespołu spoza granic woj. lubelskiego.
Od jakiegoś czasu pod lupą szkoleniowca jest też jeden ze środkowych obrońców Wisły Puławy. A niewykluczone, że wkrótce do lubelskiego II-ligowca zawita jeden z graczy klubu... ekstraklasy.
– W poniedziałek będę w Warszawie na kursokonferencji trenerów. Będą tam również szkoleniowcy z ekstraklasy. Zamierzam rozmawiać z nimi na temat ciekawych zawodników, którzy grają np. w drużynach Młodej Ekstraklasy tych klubów i chcieliby spróbować sił w II lidze. Myślę, że jakieś oferty powinny się pojawić, bo zawsze się pojawiają – zaznacza trener Motoru.
W tym tygodniu Łapa zamierza też spotkać się z Kamilem Stachyrą i namawiać go na przejście do Lublina. To jedyny gracz łęczyńskiego Górnika wystawiony na listę transferową, na sprowadzenie którego Motor byłoby stać. W przypadku Adriana Bartkowiaka, Krzysztofa Kazimierczaka i Rafała Niżnika przeszkodą są zbyt duże, jak na możliwości klubu, warunki finansowe tych zawodników.
Choć nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że Stachyra też niechętnie patrzy na perspektywę powrotu do Motoru.
Według szkoleniowca konkretów w sprawie transferów można się spodziewać dopiero w okolicach stycznia i lutego. Dla żadnego z piłkarzy nie jest bowiem tajemnicą, że klub z Al. Zygmuntowskich nie należy do krezusów finansowych i jego propozycja jest brana dopiero w ostateczności, kiedy wszystkie inne możliwości się wyczerpią.
Światełkiem w tunelu jest podpisana w ubiegłym tygodniu umowa sponsorska ze spółką Lubelski Chmiel. – Dobrze, że ktoś wreszcie zdecydował się wyciągnąć do klubu pomocną dłoń – ocenia trener Łapa. – Oby w ślad za tą firmą poszły inne. Może zachęci ich do tego fakt, że wkrótce ruszy budowa nowego stadionu w Lublinie.