Piłkarze Motoru Lublin są już niepokonani od ośmiu kolejek. Ostatni raz podopieczni trenera Modesta Boguszewskiego musieli się pogodzić z porażką 6 sierpnia, kiedy przegrali u siebie z Okocimskim Brzesko 0:1. Dzisiaj o godz. 19 „żółto-biało-niebiescy” spróbują podtrzymać dobrą passę w Pruszkowie, gdzie zmierzą się z tamtejszym Zniczem.
Co więcej w ostatnich czterech spotkaniach zespół trenera Mariusza Pawlaka wywalczył tylko „oczko” po wyjazdowym remisie przed tygodniem z Jeziorakiem Iława.
Najskuteczniejszym zawodnikiem Znicza jest były gracz Motoru Grzegorz Wojdyga, który ma na swoim koncie cztery gole. Dwa trafienia dołożył z kolei inny gracz mający w swoim CV występy na stadionie przy Al. Zygmuntowskich, Kamil Witkowski.
A trener Boguszewski ma nieco kłopotów kadrowych przed pierwszym gwizdkiem. Z Lublina wyjechał już Roman Karakewicz i Ukrainiec na pewno nie zagra już w koszulce Motoru.
Na dodatek w minioną sobotę, w derbowym spotkaniu z Wisłą Puławy czerwoną kartkę obejrzał Igor Migalewski i przynajmniej w jednym meczu będzie musiał pauzować. Problem z mięśniem ma również Kamil Styżej i dzisiaj ma się okazać, czy wystąpi.
Na szczęście zdolni do gry będą Marcin Popławski (w meczu z Wisłą także obejrzał czerwony kartonik, ale w konsekwencji dwóch żółtych), Sebastian Pyda, Iwan Dykij, a także Damian Falisiewicz. Ten ostatni narzekał na uraz kolana, ale nie ma przeszkód, żeby mógł zagrać w Pruszkowie.
– Będziemy musieli znaleźć zastępstwo dla Migalewskiego, a to nie będzie łatwe, bo ten gracz robił z przodu sporo zamieszania.
Nie ma jednak ludzi niezastąpionych i jakoś sobie poradzimy. Uważam też, że nie stoimy na straconej pozycji i postaramy się dopisać do naszego konta kolejne trzy punkty – mówi kierownik Motoru Siergiej Michajłow.