Motor zgodnie z planem ograł Wisłokę Dębica 4:1. Już do przerwy gospodarze prowadzili 2:0, ale mieli też nieco szczęścia, bo rywale dwa razy ostemplowali poprzeczkę.
Kilka chwil później gospodarze poszli za ciosem. Świetną akcję skrzydłem przeprowadził Konrad Gąsiorowski. 18-latek wypatrzył dobrze ustawionego Kamila Stachyrę, a ten z kilku metrów bez problemów umieścił piłkę w siatce.
Szybkie i bezpieczne prowadzenie chyba uśpiło nieco ekipę z Lublina. W 35 minucie Tomasz Barycza ładnie strzelił głową, ale przymierzył w poprzeczkę. W końcówce pierwszej odsłony w ślady kolegi poszedł Norbert Podlasek, który również był bliski zaskoczenia Pawła Lipca.
Po zmianie stron Motor nadal przeważał, ale na kolejnego gola kibice musieli poczekać do 71 minuty. Wówczas Krystian Mroczek został powalony w polu karnym, a czwartą jedenastkę w tym sezonie z zimną krwią wykorzystał Rafał Król.
Dwie minuty później było już po zawodach. Znowu ładną, indywidualną akcję przeprowadził Mroczek. Tym razem odegrał do Myśliwieckiemu i byłemu napastnikowi Hetmana Żółkiewka nie pozostało nic innego, jak wpakować piłkę do bramki.
W końcówce "żółto-biało-niebiescy” zdobyli jeszcze dwa gole, jednak ze względu na pozycje spalone nie zostały one uznane. Szczęście uśmiechnęło się także do gości. Doświadczony Janusz Wolański, który w przeszłości zakładał koszulkę Górnika Łęczna w doliczonym czasie gry trafił z bliska na 4:1.
Motor Lublin – Wisłoka Dębica 4:1 (2:0)
bramki: Myśliwiecki (22, 73), Stachyra (26), Król (71 – z karnego) – Wolański (90).
Motor: Lipiec – Kazubski, Falisiewicz, Komor, Świech, Stachyra (78 Majewski), Piekarski (46 Mroczek), Ptaszyński, Król, Gąsiorowski (65 Czułowski), Myśliwiecki (74 Brudz).
Wisłoka: Ćwiczak – Bieszczad, Maik, Remut (68 Lis), Konrad, Pęcak, Juszkiewicz, Barycza, Wolański, Kantor, Podlasek.
Żółte kartki: Kazubski, Król – Maik, Remut.
Sędziował: Jakub Tomoń (Rzeszów).
Widzów: 850.