W ostatnim w tym sezonie meczu na stadionie przy Al. Zygmuntowskich Motor Lublin wygrał ze Zniczem Pruszków 2:1. Oba gole strzelił Maciej Tataj
"Żółto-biało-niebiescy” pogrzebali swoje szanse na utrzymanie już po porażce z Wisłą Puławy. Teraz grają już wyłącznie o honor.
We wczorajszym spotkaniu ze Zniczem gospodarze objęli prowadzenie w 35 min. Damian Kądzior zagrał dobrą piłkę do Tataja, a ten nie zwykł marnować takich sytuacji. Co ciekawe, chwilę wcześniej bramkę na 1:0 mógł strzelić właśnie Kądzior, ale jego uderzenie trafiło w poprzeczkę.
Jeszcze przed przerwą goście mogli wyrównać, ale strzał Rafała Kośćca wybronił Przemysław Frąckowiak. Znicz nie poprzestawał jednak w dążeniu do zdobycia gola i dopiął swego w 60 min. W roli głównej wystąpił Adrian Paluchowski, najlepszy snajper zespołu z Pruszkowa, znany na Lubelszczyźnie z występów w Górniku Łęczna.
Jak się później okazało to nie do Paluchowskiego należało ostatnie słowo w tym meczu, ale do Tataja. W końcówce spotkania napastnik gospodarzy znów wyprowadził swój zespół na prowadzenie i tym razem wynik się już nie zmienił.
Po 33. kolejkach Motor zajmuje piętnaste miejsce w tabeli. W niedzielę, na zakończenie sezonu, lublinianie zagrają na wyjeździe z Legionovią Legionowo.
Motor Lublin – Znicz Pruszków 2:1 (1:0)
Bramki: Tataj (35, 80) – Paluchowski (60).
Motor: Frąckowiak – Pawłowicz, Lewiński, Ptaszyński, Król, Jaroń, Koziara (87 Stanaitis), Kądzior, Wrzesiński (90 Kamola), Migalewski (77 Gąsiorowski), Tataj.
Znicz: Bigajski – Banaszewski (84 Nawrocki), Biedrzycki (85 Muszyński), Bochenek, Jędrych, Kosiec, Kucharski, Machalski, Olczak (46 Zapaśnik), Paluchowski, Rackiewicz (75 Grudniewski).
Żółte kartki: Ptaszyński, Wrzesiński, Król (M) – Olczak, Biedrzycki, Zapaśnik (Z). Sędziował: Piotr Wasilewski (Kalisz).