W czwartek po południu piłkarze lubelskiego Motoru odbyli pierwszy trening po świąteczno-noworocznej przerwie. Na zajęciach obecny był wracający do Lublina po trzech latach przerwy Piotr Prędota.
Sam Prędota również jest optymistą. – Dziesięć punktów to spora strata, ale jak najbardziej do odrobienia. Jestem przekonany, że stać na nas na jej zniwelowanie i spokojne zagwarantowanie sobie ligowego bytu – twierdzi popularny „Pietka”.
Podczas drugich zajęć, które odbyły się w piątek, nowych piłkarzy było więcej. W hali Globus zameldowało się czterech Damianów – Ścibior z Wieniawy oraz Drzymała, Persona i Szpak z Sygnału. – To młodzi chłopcy. Przyglądam się im głównie pod kątem przyszłości, choć niewykluczone, że któryś z nich zasili nas już teraz – twierdzi Tadeusz Łapa, trener Motoru.
Zabrakło za to Ukraińców – Mychajło Diaczuka-Stawickiego i Iwana Dykija, obchodzących właśnie święta Bożego Narodzenia, przeziębionego Przemysława Mierzwy oraz Piotra Styżeja, powoli wracającego po kontuzji. Wszyscy, którzy byli obecni, przeszli wczoraj testy szybkościowe.
– Na krótkim dystansie zdecydowanie najlepszy był Prędota, natomiast na dłuższym odcinku wygrali Łukasz Jankowski i Grzegorz Wojdyga. Podczas następnych zajęć przeprowadzimy testy wydolnościowe – informuje Piotr Mazurkiewicz, który został nowym asystentem Łapy.
Możliwe, że w najbliższym czasie do Motoru dołączą kolejni zawodnicy. Prezes Robert Kozłowski nie ukrywa, że prowadzi negocjacje z klubami i piłkarzami, mającymi kartę na ręku.
– Jest za wcześnie, aby mówić o nazwiskach. Niektóre rozmowy są jednak zaawansowane i możliwe, że już niedługo sfinalizujemy transfery kolejnych graczy – wyjaśnia Kozłowski. Wśród nich raczej nie będzie Wojciecha Białka. – Potrzebujemy piłkarzy do gry od zaraz, a nie rekonwalescentów. Wojtek przez ostatnie pół roku nic nie robił, dlatego nie wiadomo, w jakiej jest formie. Poza tym nie stać nas na kupowanie kota w worku – dodaje prezes.
Łapa chciałby pozyskać dwóch nowych napastników, dlatego w dalszym ciągu będzie namawiał do wypożyczenia Kamila Stachyrę. Negocjacje z popularnym „Kapim” oraz Adrianem Bartkowiakiem planowane są po powrocie piłkarzy Górnika Łęczna z urlopów. W przypadku fiaska rozmów ze Stachyrą, istnieje możliwość, że Motor wzmocni najskuteczniejszy napastnik czwartoligowej Huczwy Tyszowce – Jurij Michalczuk.