

Przedłużanie włosów metodą kanapkową to świetny sposób na metamorfozę wyglądu i odbudowanie pewności siebie. Dziś przyjrzymy się jej nieco bliżej i rozprawimy się z najpopularniejszymi mitami na temat „kanapek”.

Choć metoda kanapkowa jest uznawana za jedną z najbezpieczniejszych i najbardziej komfortowych w noszeniu technik przedłużania, wciąż krąży wokół niej wiele mitów i nieporozumień. Czy naprawdę niszczy włosy? Czy jest widoczna? Czy nadaje się tylko dla gęstych pasm? Sprawdźmy. Oto najpopularniejsze mity na temat metody kanapkowej
Mit 1: Przedłużanie na kanapki niszczy włosy
Wiele kobiet obawia się, że przedłużanie włosów na kanapki zniszczy ich biologiczne pasma. Metoda kanapkowa jest jednak jedną z najbezpieczniejszych i najmniej inwazyjnych technik przedłużania i zagęszczania fryzury. Podczas zabiegu fryzjer nie używa wysokiej temperatury, a taśmy równomiernie rozkładają ciężar doczepów na większej powierzchni włosów. Skutkuje to mniejszym ryzykiem łamania się pasm czy ich wyrywania od nasady, co pozwala zachować zdrowy wygląd fryzury – nawet po zdjęciu przedłużeń.
Mit 2: Taśmy są widoczne
Jeśli wykonasz zabieg u doświadczonego w przedłużaniu metodą kanapkową stylisty, taśmy nie będą widoczne. Skutecznie przykryją je bowiem górne warstwy włosów. Co jednak ważne — wraz ze wzrostem biologicznych pasm, taśmy mogą się obniżać. A to niesie za sobą ryzyko, że staną się widoczne. Dlaczego tak ważne jest, aby raz na 4-6 tygodni odwiedzać fryzjera celem podciągnięciadopinek.
Mit 3: Metoda tape on jest droga
Metoda tape on nie należy do najtańszych, nie jest też jednak najdroższa. Raz założone dopinki mogą służyć nawet przez 20 miesięcy, co w długofalowej perspektywie — czyni zabieg atrakcyjniejszym dla portfela.
Mit 4: Przedłużanie włosów na kanapki nadaje się tylko do gęstych włosów
Przy pomocy kanapek można nie tylko przedłużyć, ale także zagęscić włosy. Ze względu na swoją delikatność ta technika jest szczególnie polecana także posiadaczkom cienkich i delikatnych pasm.
Mit 5: Przedłużanych włosów nie można wiązać ani stylizować
Profesjonalnie umieszczone na włosach taśmy nie są widoczne. Nawet jeśli zepniesz pasma w kok czy wysoki kucyk. Jeśli do przedłużania użyjesz naturalnych doczepów, będziesz mogła z powodzeniem suszyć je suszarką, prostować prostownicą czy kręcić lokówką. Pamiętaj jednak, że dopinki, w przeciwieństwie do biologicznych włosów nie mają źródła wewnętrznego nawilżania i szybciej tracą wilgoć. Przed wykonaniem zabiegu z użyciem wysokiej temperatury nałóż na doczepy preparat ochronny. Nie przekraczaj także zalecanych przez producentów temperatur urządzeń.
Źródło: https://besthair.pl/
