Po słowach senatora Grzegorza Biereckiego (PiS) o „oczyszczaniu Polski z niegodnych ludzi” w sieci zawrzało. Minister Joachim Brudziński wezwał do przeprosin. A znana politolog komentuje: To próba wątpliwego etycznie budowania kapitału politycznego
– Nie ustaniemy, aż nie doprowadzimy do pełnego oczyszczenia Polski z ludzi, którzy nie są godni należeć do naszej wspólnoty narodowej (...). Konsekwentne wskazanie winnych i wymierzenie im kary, może oczyścić Polskę – mówił w środę w Białej Podlaskiej senator Grzegorz Bierecki.
Słowa tej treści padły podczas miejskich uroczystości związanych z 9. rocznicą katastrofy smoleńskiej. Przed kościołem św. Antoniego oprócz polityków i władz samorządowych, zgromadziła się też młodzież z bialskich szkół.
– Ja w swoim wystąpieniu podkreślałem, że w dniu rocznicy mordu w Katyniu i katastrofy w Smoleńsku jednoczymy się, by uczcić pamięć ofiar. Nie przyszłoby mi do głowy, że w takim miejscu i w takiej chwili, usłyszymy słowa budzące w Polakach, którzy byli ofiarami nazizmu, najgorsze skojarzenia – komentuje Michał Litwiniuk (PO), prezydent Białej Podlaskiej.
– To skandaliczna wypowiedź – dodaje wiceprzewodniczący rady miasta Robert Woźniak (KO). – Przecież po tragicznych wydarzeniach w Gdańsku był apel do polityków „Stop mowie nienawiści” – przypomina. – To straszne słowa i to jeszcze przy takiej uroczystości. Nie powinny one paść. Nie wiem jak można je usprawiedliwić.
Radni Zjednoczonej Prawicy, z którymi rozmawialiśmy w czwartek, nie chcą odnosić się do tej wypowiedzi. Odsyłają do biura senatora. Z kolei Beata Mazurek, rzeczniczka PiS, poinformowała, że partia w żaden sposób nie będzie karać senatora za tę wypowiedź.
W sieci zawrzało. Minister spraw wewnętrznych i administracji Joachim Brudziński skomentował na Twitterze, że „można tylko ze współczuciem popukać się w głowę”. – Wypowiedź głupia i nieodpowiedzialna, dająca paliwo naszym oponentom. Mam nadzieję, że będzie refleksja i słowo przepraszam – podkreśla Brudziński.
Senator Bierecki tłumaczy, że jego „słowa zostały wyjęte z kontekstu”. – Nikt z obecnych na uroczystościach tak tego nie odebrał. Dopiero wyrwane z całości przemówienia i spreparowane przez media moje słowa nabierają takiego wydźwięku. Mówiłem wyłącznie o konieczności demokratycznej oceny tego, co się stało przed i po 10 kwietnia, o niezbędności ukarania winnych – tłumaczy Bierecki. – Choć uważam, że trzeba dużo złej woli, by tak odczytywać moje słowa, to przepraszam za to, że mogły zostać źle zrozumiane.
Ewa Marciniak, znana politolog i dyrektor Instytutu Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego nie ma wątpliwości, że wypowiedź senatora Biereckiego to przejaw mowy nienawiści.
– Są to słowa o wykluczeniu ze wspólnoty narodowej. Słowa o „oczyszczaniu z niegodnych ludzi” padły w wyjątkowej dla Polski rocznicy, w dniu, w którym każdy bez wyjątku ma prawo do wspominania ofiar katastrofy smoleńskiej i ich uczczenia – komentuje Marciniak.
– Używanie określeń dzielących ludzi na „godnych” i „niegodnych” jest próbą wątpliwego etycznie budowania kapitału politycznego. Wypowiedź ta wpisuje się w praktyki polityczne, których istotą jest stygmatyzacja, poszukiwanie wroga, konfliktowanie. Senator Bierecki powinien przeprosić i zdawać sobie sprawę z tego, że nawiązują one do najtragiczniejszych zdarzeń w historii Europy.