Policja w Łukowie prowadzi śledztwo w sprawie opłat pobieranych w szpitalnym prosektorium.
Policjanci zajęli się sprawą po interwencyjnym programie telewizji Polsat.
Wiesław Tomczak, właściciel firmy „Hades” twierdzi, że w prosektorium wszystko jest w porządku. – Nie pobieramy żadnych opłat za umycie zwłok, ubranie ich i włożenie do trumny. Podstawowe usługi są za darmo. Klienci płacą jedynie za dodatkowe: na przykład kosmetykę twarzy. Do tego używamy drogich, zagranicznych środków. To musi kosztować.
Według Tomczaka jego firma padła ofiarą nieuczciwej konkurencji, która rozpuszcza nieprzychylne plotki. To, że niesnaski pomiędzy łukowskimi firmami pogrzebowymi trwają już od lat potwierdza podinspektor Andrzej Biernacki.
Henryk Izdebski, zastępca dyrektora łukowskiego szpitala również wskazuje na inne zakłady pogrzebowe: – Tutaj chodzi o walkę pomiędzy konkurującymi przedsiębiorstwami. Nie możemy opierać się na zarzutach konkurencji.
Dyrektor informuje też, że skarga dwóch osób narzekających na opłaty w szpitalnym prosektorium została wyjaśniona. – Pan Tomczak pokazał mi dokumenty wskazujące, że należność została pobrana za dodatkowe usługi. Te dwie osoby po prostu dokładnie nie przeczytały, za co płacą. •