Konflikt interesów mieszkańców i władz

Sprzeciw wobec zracjonalizowania sieci szkół podstawowych sprawia, że w pięciu gminnych placówkach uczy się 284 dzieci. Uporałyby się z tym zadaniem dwie. - Standardy przewidują po osiemnaścioro dzieci w jednym oddziale szkoły wiejskiej. U nas jest po siedmioro, ośmioro. Na jednego nauczyciela przypada mniej niż dziesięciu uczniów - mówi Teresa Jaszczuk, sekretarz Urzędu Gminy w Olszance. Samorząd przeznacza na cele oświatowe prawie 54 procent budżetu. Subwencje nie wystarczają, dokłada się ze środków własnych. Prawie wszystko idzie na wydatki płacowe. Dlatego nie ma mowy o budowie bardzo potrzebnej pełnowymiarowej sali gimnastycznej. Jakikolwiek ruch lokalnych decydentów zmierzający w stronę uzdrowienia sytuacji spotyka się z negatywną opinią Mazowieckiego Kuratorium Oświaty w Warszawie. Już dwa razy bezskutecznie szukano rozwiązania w NSA. Stagnacja gospodarcza gminy pogłębia się. - W tym roku będziemy zaciągać kredyty na finansowanie bieżącej działalności. Trudno mówić o inwestycjach, kiedy nie mamy jeszcze planu zagospodarowania przestrzennego. Jesteśmy na początku drogi, dopiero powstaje studium - informuje pani sekretarz. Na oczyszczalnię ścieków i kanalizację mieszkańcy tej gminy jeszcze długo poczekają. Problemem jest nawet zainteresowanie sołtysów segregacją odpadów stałych. Na 17 wsi tylko cztery oddają je do łosickiego składowiska. - Trudno zmienić mentalność ludzi, ale powoli to następuje - zapewnia Stefan Szańkowski, starosta łosicki. - Mieszkańcy bronią obiektów wzniesionych wspólnym wysiłkiem, ale przy takich tendencjach demograficznych, obecna sytuacja nie jest dobra. Przejadanie zamiast inwestowania nigdy nie przyniesie dobrych rezultatów - komentuje łosicki włodarz. Przy pierwszym podejściu do częściowego zlikwidowania niektórych placówek oświatowych w gminie Olszanka powiat proponował powołanie w budynku Szkoły Podstawowej w Starych Łepkach domu pomocy społecznej, ale nikt z miejscowych nie chciał o tym słyszeć.