Chodzi o wyrównanie dotacji za lata 2004-2013.Niepubliczna placówka otrzymywała od miasta dotacje, ale pomniejszone o czesne, jakie do przedszkolnej kasy wpłacali rodzice. W sumie nazbierało się 2,2 mln zł, o które walczy Beata Rychlik, właścicielka przedszkola. Pozew wpłynął do sądu w 2014 roku.
– Uzasadniając swoje żądanie powódka podała, że przedmiotowe dotacje były obliczane nieprawidłowo, co spowodowało, że otrzymywała je w niepełnej wysokości – mówi Agnieszka Semeryt z biura prasowego Sądu Okręgowego w Lublinie.
Sąd uznał roszczenie właścicielki przedszkola. Ale miasto odwołało się do Sądu Apelacyjnego w Lublinie. Beata Rychlik jest obecnie za granicą. Odpisała nam, że sprawę skomentuje w maju, gdy wróci do Polski.