Czterdzieści pięć ton plastikowych nakrętek odmieniło życie niepełnosprawnego Michała Kuprysia z Białej Podlaskiej. Po dwóch latach zbiórki, 33-latek dostał elektryczny wózek inwalidzki.
– Moja mama ma problemy z kręgosłupem. Z każdym dniem trudniej jej było pchać mnie na zwykłym wózku bez napędu – przyznaje 33-latek. Chłopak na co dzień udziela się jako wolontariusz w bialskiej spółdzielni inwalidów Elremet.
Do Żoliborskiego Stowarzyszenia Dom Rodzina Człowiek, które zajmuje się m.in. zbiórką nakrętek na zakup sprzętu dla niepełnosprawnych, Michał trafił za namową Heleny Skoczeń, nauczycielki religii z Białej Podlaskiej. – Od lat angażuję dzieci i młodzież z bialskich szkół w akcję zbierania nakrętek. W ubiegłym roku wózek odebrał jeden z moich byłych uczniów, niepełnosprawny Daniel Grochowski. Teraz spełniło się marzenie Michała. W kolejce czeka jeszcze pięć osób z naszego terenu – podkreśla pani Helena.
Elektryczny wózek to dla osób niepełnosprawnych wielkie udogodnienie. – Wcześniej byłem uzależniony od moich bliskich, a obecnie wystarczy, że włączę odpowiedni przycisk i wyruszam w podróż, na podwórko – śmieje się 33-latek.
Rodzice Michała przyznają, że nie byłoby ich stać na zakup nowoczesnego wózka. To koszt 18 tys. zł. – Za około 45 ton plastikowych nakrętek można kupić wózek. To najprostszy sposób pomagania innym. Liczy się każda nakrętka. Kilogram w punkcie skupu kosztuje wprawdzie 40 groszy, ale ich tona - już 400 zł – zaznacza Zofia Korzeniecka- Podrucka, prezes żoliborskiego stowarzyszenia.
Większość placówek oświatowych w Białej Podlaskiej organizuje zbiórkę plastikowych nakrętek. Specjalne pojemniki ustawione są przy wejściu do szkół. Każdy może tam wrzucić nakrętki.