Wójt Mirosław Kapłan zaskarżył do wojewody uchwałę rady gminy w sprawie przeprowadzenia referendum. – To bezsensowna inicjatywa – mówi.
Do głosowania w końcu jednak doszło. Rada podjęła uchwałę 9 września. Jak informował jej przewodniczący, wójt był tego dnia nie na zwolnieniu, a na urlopie.
Teraz Mirosław Kapłan tłumaczy, że zaplanowany urlop zbiegł się z kolejnym zwolnieniem chorobowym. W swojej skardze do wojewody podnosi również argument, że przewodniczący rady gminy ogłaszając kolejne posiedzenia, nie przestrzegał procedur. – Cześć radnych nie mogła uczestniczyć w obradach – mówi Kapłan.
Powodem ewentualnego referendum w sprawie odwołania wójta jest to, że radni nie udzielili mu absolutorium z wykonania budżetu za 2012 r. Kapłan nadal podkreśla, że nie zgadza się z ich zarzutami.
– To bezsensowna inicjatywa – mówi Kapłan. – To, co legło u podstaw referendum, to fałszowanie historii. Absolutorium nie udzielono z tego powodu, że wójt nie wykonał dwóch inwestycji. Jedna była zaplanowana do wykonania z udziałem środków unijnych, a druga dotyczyła budowy świetlicy. Cofnijmy się w czasie: dlaczego wójt ich nie wykonał? Dla tej, z udziałem środków unijnych, złożyliśmy bardzo dobry wniosek. Zabrakło nam pół punktu do uzyskania dofinansowania. Tą drugą inwestycję, budowę świetlicy, rada gminy "wrzuciła” mi do wykonania we wrześniu, na cztery miesiące przed końcem roku. Nie można było jej zrealizować w takim terminie. Widzimy, jak na dłoni, że to zaplanowane działanie – podsumowuje wójt.
Oddział Komunikacji Społecznej Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego poinformował nas, że uchwała rady gminy w sprawie referendum jest właśnie analizowana. Służby wojewody badają, czy jest zgodna z prawem.
– W poprzednim tygodniu zwracano się do nas o uzupełnienie informacji dotyczących zawiadomień o sesji kierowanych do radnych i do wójta. Przesłałem je – mówi Andrzej Pietruk, przewodniczący Rady Gminy Międzyrzec Podlaski.
Zapytany o to, czy warto tak mozolnie dążyć do referendum, Pietruk odpowiada: – Z mojego punktu widzenia, jako jednego z radnych, uważam, że lepiej przeprowadzić referendum, niż trwonić gminne pieniądze jeszcze przez rok.
Jedna sesja trwała… półtora tygodnia
Pierwszy termin sesji, do głosowania w sprawie uchwały o przeprowadzeniu referendum nie doszło, wójt był na zwolnieniu chorobowym
2 września
Radni mieli kontynuować obrady, ale wójt nadal przebywał na zwolnieniu
6 września
Radni zbierają się ponownie, do głosowania znów nie doszło, bo wójt był ponownie na zwolnieniu lekarskim; dzień wcześniej pytaliśmy, czy się stawi na obradach – potwierdzał
9 września
Rada gminy podejmuje uchwałę o przeprowadzeniu referendum w sprawie odwołania wójta z powodu nieudzielenia absolutorium