Wydawca radzyńskiego tygodnika „Wspólnota” i jednocześnie kandydat do sejmiku zapowiedział w najnowszym wydaniu swojego pisma czystą kampanię wyborczą. I już kilka stron dalej nie zawahał się... złamać prawa, żeby ośmieszyć jednego z wyborców biorących udział w „Prawyborach z Dziennikiem Wschodnim”.
Jan Gil z Radzynia Podlaskiego jest uczestnikiem naszej zabawy. Systematycznie wrzuca do redakcyjnej skrzynki kupony, na których wskazuje swoich wyborczych faworytów. Kilka dni temu zauważył, że fotografie jego kuponów opublikowała „Wspólnota”. Razem z komentarzem: „Wiemy już, skąd biorą się świetne wyniki, jakie osiąga kandydatura Witolda Kowalczyka. (...) Są tacy ludzie w Radzyniu (patrz zdjęcie), którym baaaaardzo zależy na reelekcji burmistrza i trudno im się właściwe dziwić. Pozdrawiamy Pana Dyrektora ZGL Jana Gila i informujemy, że w czasie prawdziwych wyborów zasady będą nieco inne i tak pięknie nie będzie”.
„Wspólnota” to gazeta wydawana przez Mateusza Orzechowskiego. W numerze z 29 września redakcja rozpoczyna swoją przedwyborczą akcję pod nazwą „Czyste Wybory”. (...) Będziemy tropić i opisywać takie przypadki łamania prawa, będziemy udzielać pomocy prawnej osobom, które zechcą świadczyć o nieuczciwości kandydatów lub ich sztabów.”. Tekst ukazał się w tym samym numerze, co zdjęcia kuponów Jana Gila i skierowany do nich komentarz.
Mateusz Orzechowski zapytany, skąd ma kupony adresowane do Dziennika Wschodniego, odpowiada mętnie. – Nie wiem. Ktoś je do nas przyniósł anonimowo – Nie potrafi też wyjaśnić, dlaczego opublikował je bez zgody Gila.
– Ja się nie wstydzę, na kogo będę głosował – mówi Jan Gil. – Ale drukowanie moich kuponów bez mojej zgody to nieczysta gra. Rozważam wystąpienie do sądu.
Prawnicy nie mają wątpliwości: wydawca „Wspólnoty” działał niezgodnie z prawem i dobrymi obyczajami. – Złamał ustawę o ochronie danych osobowych i naruszył dobra osobiste Jana Gila. Tym bardziej, że kupony trafiły do niego w niejasny sposób – mówi Iwona Kowalczyk, radca prawny z Lublina.