Pan Gienek zakończył dożynki w komisariacie. Mężczyzna skarży się, że pobili go międzyrzeccy policjanci. Ci z kolei zarzucają mu pijaństwo, recydywę i agresywne zachowanie.
Mężczyzna jechał całą szerokością jezdni drogą Kwasówka–Łózki. Za poruszającym się wężykiem rowerzystą cierpliwie jechali inni kierowcy. Akurat wtedy pojawił się patrol drogówki z Międzyrzeca Podlaskiego.
– Pan się zatrzyma – wołali policjanci, ale rowerzysta jechał dalej. Kiedy w końcu funkcjonariuszom udało się pana Gienka zatrzymać, nie chciał dmuchać w alkomat, ani podać swego nazwiska.
– Odmówiłem dmuchania – potwierdza pan Gienek. – I nie chciałem podać swoich danych osobowych ani na drodze, ani w komisariacie w Międzyrzecu Podlaskim, dokąd mnie zawieźli na siłę. Wykręcili mi przy tym ręce. Siłą też chcieli doprowadzić mnie na badania, żeby pobrać krew i sprawdzić, czy jestem nietrzeźwy – wspomina mężczyzna.
– Eugeniusz D. był wyjątkowo agresywny. Nie chciał wykonywać żadnych poleceń policjantów. Wyzywał ich i pluł na funkcjonariuszy. Jednego lekko ugryzł w palec. Kiedy chciał drugiego ukąsić w nogę, nie trafił i zacisnął zęby na bucie. Kilkakrotnie policjanci musieli użyć wobec niego siły, stosowali chwyty obezwładniające oraz założyli mu kajdanki – relacjonuje wydarzenia Krzysztof Semeniuk, oficer prasowy bialskiego komendanta miejskiego policji.
Pan Gienek twierdzi jednak, że został przez policjantów potraktowany zbyt brutalnie.
– Funkcjonariusze zaczęli mnie bić po twarzy, uderzali w oczy. Kopali po ciele – opowiada poszkodowany i dodaje, że cały garnitur i koszulę ma we krwi. Nie pierze ubrania, żeby mieć dowód pobicia. Mężczyzna poszedł też do lekarza i poprosił o obdukcję.
– Pacjent podaje pobicie. Ma podbiegnięcie krwawe w okolicy powiek. Wylew podspojówkowy. W kącie oka zaczerwienienie. Podejrzenie złamania żeber – zapisała lekarka.
56-letni mężczyzna postanowił oficjalnie wystąpić do prokuratury ze skargą na policjantów.
Tymczasem policjanci wyliczają inne grzechy poszkodowanego: Już wcześniej 56-latek otrzymał sądowy zakaz prowadzenia wszystkich pojazdów. Do 30 stycznia 2010 ma zasądzony zakaz kierowania rowerami. Jest recydywistą. – Ustaliliśmy, że już podczas dożynek w Kwasówce szukał zaczepki – uważa aspirant Semeniuk i dodaje, że Eugeniusz D. będzie odpowiadać za niezastosowanie się do wyroku sądowego.