Oszuści wymyślają kolejne metody, aby uśpić naszą czujność. Przekonała się o tym mieszkanka Radzynia Podlaskiego. Kobieta straciła 1400 zł. Padła ofiarą dwóch złodziei.
Do kradzieży doszło w czwartek po południu w Radzyniu Podlaskim. Kiedy kobieta wychodziła z banku, podszedł do niej obcy mężczyzna. Powiedział, że znalazł saszetkę z pieniędzmi i dokumentami. Zaproponował kobiecie, że podzieli się z nią gotówką. Gdy ta odmówiła zasugerował, aby zadzwonić na policję.
– Poprosił też, aby kobieta została z nim do czas przyjazdu mundurowych. Twierdził, że nie chce być później posądzony o kradzież gotówki – wyjaśnia Barbara Salczyńska – Purchla, oficer prasowy radzyńskiej policji. – Zanim „znalazca” zadzwonił na numer alarmowy, podszedł do nich drugi nieznany mężczyzna.
Powiedział, że szuka swojej saszetki. Po jej otwarciu oświadczył, że brakuje w niej pieniędzy. Dodał, że byłby w stanie rozpoznać banknoty, bo były oznaczone. Mężczyzna prosił „znalazcę” i kobietę o pokazanie pieniędzy, które mają przy sobie. Oboje pokazali gotówkę i po chwili ją odebrali. Po pewnym czasie kobieta zauważyła jednak, że brakuje jej 1400 złotych. Zgłosiła sprawę policjantom. Mundurowi szukają oszustów i apelują o ostrożność w kontaktach z nieznajomymi.