Teresa Szpilewicz, kierowniczka bialskiej Delegatury Narodowego Funduszu Zdrowia, została odwołana przez lubelskich przełożonych. Powód? Utrata wiarygodności.
Sprawą zainteresował się poseł Adam Abramowicz (PiS). Według jego ustaleń, spółka, która podpisała z bialskim NFZ kontrakty na wymienione usługi medyczne w Wisznicach, świadczy je w budynku należącym do rodziny Teresy Szpilewicz. Czyli szefowej Delegatury Lubelskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ w Białej Podlaskiej. Poseł zawiadomił Ministerstwo Zdrowia i NFZ.
Wtedy fundusz rozpoczął wewnętrzną kontrolę w bialskim oddziale. Jej pierwszym efektem była informacja z bialskiej delegatury, że 18 maja dokonano wypowiedzenia umowy najmu lokalu spółce świadczącej w Wisznicach usługi medyczne zakontraktowane przez fundusz. Ma dwa miesiące na opuszczenie budynku. Sama Szpilewicz natomiast oddała się do dyspozycji dyrektora oddziału NFZ w Lublinie.
Małgorzata Bartoszek, rzecznik lubelskiego NFZ, poinformowała nas, że zapadły decyzje kadrowe.
– Dyrektor Lubelskiego Oddziału NFZ postanowił rozwiązać stosunek pracy z kierownik delegatury w Białej Podlaskiej. Dlaczego? Ponieważ jako osoba nadzorująca wykonywanie umów na terenie delegatury utraciła wiarygodność. Odpowiedzialny za dysponowanie środkami publicznymi dyrektor lubelskiego oddziału, uznaje, że sprawą dużej wagi jest budowanie zaufania do funduszu, jako instytucji działającej bezstronnie i profesjonalnie – napisała rzecznik. Ale jednocześnie zaznaczyła: Lubelski Oddział Wojewódzki NFZ ponownie potwierdza, że kontrakty na terenie gminy Wisznice zostały zawarte poprawnie, z zachowaniem obowiązujących przepisów i standardów.
Poseł Abramowicz komentując decyzję kadrową, mówi, że dobrze się stało. Ale uważa, że fundusz zatrzymał się w pół drogi. – Czekamy na przywrócenie pacjentom m.in. z Białej Podlaskiej i Międzyrzeca Podlaskiego podobnego dostępu do usług medycznych, jak w Wisznicach.
Próbowaliśmy się skontaktować z odchodzącą kierownik oddziału. Na nasze pytanie SMS-owe Teresa Szpilewicz nie odpowiedziała. Nie odbierała też telefonu. W bialskiej delegaturze usłyszeliśmy wczoraj, że jest na urlopie.
– Uczyniono krzywdę głównie pacjentom – komentuje całą sytuację lek. ortopeda Eugeniusz Juchimiuk z Białej Podlaskiej.