Stanisław P., były miejski radny z Białej Podlaskiej (klub radnych PiS), został uznany przez Sąd Okręgowy w Lublinie za kłamcę lustracyjnego. W oświadczeniu lustracyjnym twierdził, że nie współpracował z organami bezpieczeństwa PRL.
Na początku marca Oddziałowe Biuro Lustracyjne w Lublinie poinformowało na stronie internetowej IPN, że skierowało do Sądu Okręgowego w Lublinie wniosek o wszczęcie postępowania lustracyjnego wobec Stanisława P. Podało przy tym jego nazwisko. Uznało, że oświadczenie radnego budzi wątpliwości i wniosło o wydanie orzeczenia, że w tym dokumencie podał nieprawdę.
Podczas procesu sędziowie przesłuchali Stanisława P., byłych funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa, ściągnęli też jego teczkę z archiwów Instytutu Pamięci Narodowej. W oparciu o te dowody wydali wyrok.
– Sąd uznał, że oświadczenie lustracyjne Stanisława P. jest niezgodne z prawdą – mówi sędzia Artur Ozimek, rzecznik Sądu Okręgowego w Lublinie. Orzekł m.in. pięcioletni zakaz pełnienia funkcji publicznych. Sąd doszedł do wniosku, że o współpracy Stanisława P. ze Służbą Bezpieczeństwa świadczy zawartość jego teczki. Jest w niej zobowiązanie do współpracy z SB podpisane w 1987 roku. Stanisław P. pracował wówczas w jednej z podlaskich firm. Według sądu, podjął współpracę z SB. Spotkał się z esbekiem sześć razy i przekazał informacje dotyczące zakładu pracy, w którym był zatrudniony. Za współpracę nie pobierał wynagrodzenia.
Stanisław P. utrzymywał w sądzie, że nigdy z SB nie współpracował. Twierdził, że z funkcjonariuszem tej służby, który przychodził do jego zakładu, rozmawiał o pogodzie.
– Potem przyznał, że zobowiązanie do współpracy podpisał pod dyktando i nie zdawał sobie sprawy z jego znaczenia – dodaje sędzia Ozimek.
Sąd nie uwierzył w takie tłumaczenie i uznał za naiwne.
Stanisław P. prowadzi firmę w Białej Podlaskiej. W poprzedniej kadencji był radnym klubu Prawa i Sprawiedliwości. W ubiegłym roku startował z komitetu Nasze Miasto Wspólne Dobro. Bez powodzenia.
Sądowe orzeczenie nie jest prawomocne. Wczoraj zapytaliśmy Stanisława P. czy będzie się od niego odwoływać.
– Ten wyrok nie został upubliczniony – oburzył się były radny, odmawiając odpowiedzi na pytanie.