Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Biała Podlaska

8 października 2002 r.
8:42
Edytuj ten wpis

Trzeba jakoś przetrwać

Janusz Pawelec tnie rury na "rozpory” wykorzystywane później do usztywnienia obudów górniczych w ch
Janusz Pawelec tnie rury na \"rozpory” wykorzystywane później do usztywnienia obudów górniczych w ch

W Radzyniu o pracę trudno. Większość firm dawno padła, recesji oparło się zaledwie kilka. Dlatego ci, którzy pracują w Górniczej Fabryce Narzędzi, nie narzekają. Płace mogłyby być co prawda wyższe, ale za to pensje odbiera się - punktualnie jak w zegarku - co miesiąc

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować
Fabryka ma już stuletnią tradycję. Przed wojną był to zakład Laskowskiego i wśród radzyniaków do dziś tak zostało. Gdzie pracujesz? - w Laskowskim i wiadomo, o którą chodzi firmę. Za komuny robili głównie zęby do bron. Były pegeery, zbyt był pewny. Nowa rzeczywistość wymusiła zmiany. Zaczęli robić śruby dla kolei i rozpory dla górnictwa. W 1994 roku zakład przekształcił się w spółkę pracowniczą. Nie chcieli likwidacji ani wykupienia przez kogoś z zewnątrz. I tak funkcjonują do dziś.

Blokada dla zarządu

- Przed prywatyzacją dyrektor wysłał nas w Polskę, żeby zobaczyć jak inni się prywatyzują - mówi Janusz Kłosowski, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników, który należy do Porozumienia Związków Zawodowych Górnictwa. - Pojeździliśmy po różnych firmach. Popatrzyliśmy i podjęliśmy decyzję - kupujemy sami. Chociaż ludzie bali się, że nie będzie ich na to stać.
Ale każdy pracownik dostał wtedy od firmy na rękę po 5 milionów starych złotych. Mógł kupić udziały albo zrobić co chce. Większość zainwestowała w fabrykę. Zrobili wtedy zastrzeżenie, że zarząd nie może mieć więcej niż 38 procent.
- Wie pani, tylko po to, by załoga miała decydujący głos - dodaje Kłosowski.
To po co są związki zawodowe? - Upominamy się o sorty ubraniowe, o podwyżki. - mówi przewodniczący.
- Trzeba pilnować, żeby był przestrzegamy kodeks pracy - uzupełnia szef "Solidarności” Zbigniew Kowalczyk. - Związki muszą być.

Pierwsza i ostatnia praca

Kłosowski pracuje w fabryce od 27 lat, przyszedł do zakładu po szkole średniej. Teraz jest mistrzem produkcji. Szefów zna od lat - dla prezesa Jana Brożka i wiceprezesa Jerzego Szczepaniuka też była to pierwsza i, jak mają nadzieję, ostatnia praca.
- Wielu ludzi pracuje w fabryce od lat - mówi Brożek. - Dlatego to jest taki jakby rodzinny zakład. Znamy swoich pracowników, ich rodziny, wiemy komu pomóc i jak.
Brożek był derektorem fabryki jeszcze przed prywatyzacją. Już wtedy zabiegał o nowe rynki zbytu, o to by utrzymać zakład na powierzchni. Potem szkolił się w USA. - Pamiętam, to było za Mazowieckiego, byłem blisko z ministrem przemysłu, bo on też z tych stron - wspomina. - Stoimy na schodach w ministerstwie, podchodzi jakiś urzędnik. Mówi do ministra, że jest wniosek o odwołanie dyrektora dużego zakładu. Minister pyta - kto wnioskuje ? On na to, że "Solidarność”. To odwołać - decyduje szybko minister. A ja myślę sobie, że jak tak ma być, że nikt nie pyta o nic, tylko odwołuje, to trzeba się szybko dokształcać. Może i mnie wywiozą z zakładu i przyjdzie nowej pracy szukać?
Ale nie wywieźli. Rada Pracownicza zgodziła się na wyjazd szefa do USA. Wrócił mając inne spojrzenie na świat. - Uczyli nas rzetelności kupieckiej i uczciwości w interesach - opowiada Brożek. - Pamiętam był wykład z ekonomii. Profesor mówi, że produkcja jest opłacalna przy 3- procentowym zysku, a handel przy 7 procentach. Koło mnie siedział dyrektor Peweksu. Obudźcie mnie jak dojdą do 30 procent - kpił. Peweksu już nie ma, a GNF istnieje do dziś.
Wtedy też fabryka miała 30-40 procent zysku. Ale przyszła recesja. - Dziś pracujemy na 3 do 7 procent - dodaje Brożek. - I warto. Bo jest praca dla ludzi, są terminowe wypłaty, chociaż trudno o amortyzację sprzętu przy takich zyskach.

Ciężkie rynki

Pracują dla górnictwa, kolei i rolnictwa, bo nie zrezygnowali z zębów do bron. Najtrudniejsze rynki, brak gotówki w obiegu. Brożek krąży miedzy Śląskiem, Warszawą, Szczecinem. Załatwia kompensaty. Kopalnie płacą węglem, koleje stalą. GFN sprzedaje węgiel. W ten sposób pozyskują gotówkę. Gotówka jest też z importu. Śruby, rozpory z Radzynia wędrują w świat - do Niemiec, Danii, Szwecji, Włoch, Peru i Brazylii.
- Ale nie jest łatwo - podsumowuje Brożek.

Kapitalizm z ludzką twarzą

GFN szczyci się tym, że mimo recesji nie zwalniają ludzi. Ba, nawet dodatkowo blisko 20 osób przyjęli niedawno.
- Gdybym zwolnił część załogi płace byłyby wyższe - mówi Brożek. - Ci co zostaliby, byliby zadowoleni. A reszta? Gdzie znajdzie pracę?
Średnia zarobków w zakładzie wynosi 1800 złotych. Kłosowski mówi, że na rękę bierze się w granicach 1000-1200 złotych.
- Niewiele, chcielibyśmy podwyżek - wzdycha. - Ale wiemy, że sytuacja na rynku jest trudna. Wolimy też zarabiać mniej, niż zgodzić się na zwolnienia ludzi.
- Każdy by chciał więcej - mówi Kowalczyk. - Ale nie ma co marudzić. Wkoło firmy padły, kilka zostało na rynku. Z dawnych państwowych tylko my i PKS. A znam i takie zakłady, gdzie na pieniądze czeka się po trzy miesiące. U nas przynajmniej nigdy nie było poślizgu.
Ostatnie dywidendy wzięli w 1997 roku. Potem było trochę strat i powolne wychodzenie na prostą. O kokosach nie ma co marzyć, szczególnie, że mieli nietrafioną inwestycję. Kupili młyn, który teraz świeci pustką i coś z nim trzeba zrobić.
- Ale to nie wina zarządu - podkreślają związkowcy. - Było zebranie udziałowców, wszyscy wyrazili zgodę.

Wykorzystać myśl techniczną

Brożek jest od kadr i rynków, od techniki Szczepaniuk. Inżynierów mieli w swojej historii różnych, przychodzili, odchodzili, bo się nie nadawali. Udało się jednak wreszcie skompletować dobry zespól - młodzi, prężni ludzie.
- Nasz inżynier Artur Mitura skonstruował z kolegą obrabiarkę, za którą pewnie ze 400 tysięcy trzeba by zapłacić - Szczepaniuk nie ukrywa zadowolenia. - Opatentowaliśmy ją. Mamy i inne urządzenia naszego pomysłu. Motywujemy ludzi do myślenia, za każdą innowację usprawniającą proces produkcji jest nagroda.
Za przekroczenie ustalonej normy - premia. Socjalistyczny system pracy?
- No nie - śmieje się Szczepaniuk. - Poza tym normy są tak ustawione, że trzeba się bardzo starać, żeby ich nie wykonać.
Pracownicy GNF wierzą, że jakoś przejdą przez recesję, że karta jeszcze odwróci się, że przyjdzie czas na podwyżki i dywidendy.

Jan Brożek - prezes Górniczej Fabryki Narzędzi

Bez zrozumienia ze strony załogi, że sytuacja na rynku jest trudna, nie byłoby łatwo prowadzić firmę. Mamy spotkania, mówię jak jest. Wiadomo że jak chcę wygrać przetarg, do którego staje 20 firm, to nie mogę śrubować cen. Teraz opłaca się nawet wychodzić na przysłowiowe zero, byleby tylko była płynność finansowa i pieniądze na pensje.

Pozostałe informacje

Cyklista w drodze do więzienia

Napadł na lombard, czmychnął na rowerze. Teraz nie pojeździ nawet 7,5 roku

Kryminalni z lubartowskiej komendy zatrzymali 26-latka, który pod koniec kwietnia b.r. wtargnął do jednego z miejscowych lombardów i ukradł tacę ze złotą biżuterią. Z łupem w ręku złodziej uciekł, odjeżdżając rowerem. Pokrzywdzony właściciel oszacował wówczas straty na kilkanaście tysięcy złotych.

Rowerowa wiosna w Świdniku

Rowerowa wiosna w Świdniku

To lepsze i zdrowsze rozwiązanie od siedzenia w domu przez komputerem. Władze Świdnika zachęcają dzieci i młodzież do aktywnego spędzania czasu. Służy temu akcja „Rowerowa Wiosna w Świdniku”.

Justyna Szafranek i Dorota Krać z Polskiego Związku Niewidomych w Lublinie podkreślają, że najwięcej barier powoduje zbyt mała świadomość na temat specyfiki dysfunkcji wzroku Codzienne bariery to nie tylko schody, ale porzucone hulajnogi i krawężniki
Magazyn

Codziennych barier jest coraz mniej. Osoby z niepełnosprawnościami mogą żyć jak inni

Miasto rozbudowuje infrastrukturę, oferuje asystentów, dostosowuje szkoły i wspiera edukację. Ale osoby z niepełnosprawnością wciąż wskazują na bariery, które dla innych są niewidoczne.

Wicelider był za mocny. Górnik Łęczna przegrał w Niecieczy z Bruk-Bet Termaliką

Wicelider był za mocny. Górnik Łęczna przegrał w Niecieczy z Bruk-Bet Termaliką

Kibice, którzy wspierają Górnika Łęczna od kilku ładnych lat doskonale wiedzą, że mecze zielono-czarnych z Bruk-Bet Tetmaliką Nieciecza bywają bardzo emocjonujące. Tak też było w niedzielę. Popularne „Słoniki” wygrały u siebie 3:1, ale spotkanie było zdecydowanie bardziej emocjonujące i zacięte niż wskazuje na to wynik

Kamil Ożarowski chce pomóc wychowankom domu dziecka w Zwierzyńcu

Opuści salon masażu i ruszy przez Polskę. Robi to dla dzieci

Pomysł: Pokonać na nartorolkach Polskę od Zakopanego po Hel. Cel: Pomóc potrzebującym dzieciom, chorym i z domów dziecka. Dlatego właśnie Kamil Ożarowski, właściciel salonu masażu z Zamościa podjął się "Biegu po uśmiech". Wspiera go Stowarzyszenie Dwa Domki.

Piknik był niebywałą frajdą dla dzieci
ZDJĘCIA
galeria

Transportowa niedziela z historią i przyszłością – Piknik Europejski na Placu Zamkowym

Zamek, zabytki i… Ikarus. W niedzielne popołudnie Plac Zamkowy w Lublinie zamienił się w kolorową zajezdnię pełną uśmiechów, zabawy i miejskiej mobilności z przeszłości i przyszłości. Wszystko za sprawą Europejskiego Pikniku Transportowego 2025 – flagowego wydarzenia lokalnych obchodów Dni Funduszy Europejskich.

Za nimi ostatni dzień jazdy. Cykliści ścigali się w centrum Lublina
ZDJĘCIA
galeria

Za nimi ostatni dzień jazdy. Cykliści ścigali się w centrum Lublina

Ponad 80 zawodników z Polski i różnych stron świata ściga się w Lublinie podczas „XXVIII Międzynarodowego Wyścigu Kolarskiego Tandemów" oraz VI "Hetman Paracycling Cup o Puchar Marszałka Lubelszczyzny”.

Majówka na ostro. Rzut Beretem rozbujał Lublin
Foto
galeria

Majówka na ostro. Rzut Beretem rozbujał Lublin

W Rzucie Beretem majówka nabrała rumieńców szybciej niż policzki po trzecim drinku. Było głośno, gorąco i z odrobiną szaleństwa – czyli dokładnie tak, jak lubicie. Zobaczcie, kto rzucił beretem... i resztą garderoby oraz jak się bawił Lublin.

Świdnik wpuści miliony w kanalizację

Świdnik wpuści miliony w kanalizację

Przedsiębiorstwo Komunalne Pegimek przygotowuje największy w historii spółki program inwestycyjny, czyli gruntowną przebudowę sieci wodno-kanalizacyjnej w Świdniku. Będzie to kosztować blisko 53 mln zł, a jego realizacja planowana jest na lata 2025-2034.

Boso, ale wesoło, czyli Cejrowski w trasie
WIDEO
film

Boso, ale wesoło, czyli Cejrowski w trasie

Wojciech Cejrowski odwiedził Lublin z nowym stand-up’em podróżniczym. Choć znany jest z podróżniczych opowieści i kontrowersyjnych wypowiedzi, tym razem stawia na stand-up – ale w zupełnie innym stylu niż ten, do którego przyzwyczaili nas polscy komicy.

zdjęcie ilustracyjne

Przymrozki nie odpuszczają. Będą straty w uprawach owoców

Majowe przymrozki nie odpuszczają. Synoptycy ostrzegają, że w nocy prawie w całym regionie znów przymrozi.

Bogdanka LUK Lublin świętowała mistrzostwo Polski ze swoimi kibicami
ZDJĘCIA
galeria

Bogdanka LUK Lublin świętowała mistrzostwo Polski ze swoimi kibicami

Może to i lepiej, że siatkarze Bogdanki LUK Lublin poczekali do czwartego meczu, aby przypieczętować tytuł mistrzów Polski? W końcu dzięki temu kibice mogli świętować wielki sukces swoich pupili w hali Globus. Jak zwykle fani nie zawiedli. Atmosfera była niesamowita, a Wilfredo Leon i spółka niesieni dopingiem z trybun po raz trzeci pokonali Aluron CMC Wartę Zawwiercie 3:0 i wywalczyli złote medale. Sprawdźcie nasze zdjęcia z hali Globus.

W dwie godziny ponad 231 tys. zł. W pałacu Potockich sprzedano ponad 60 obrazów
galeria

W dwie godziny ponad 231 tys. zł. W pałacu Potockich sprzedano ponad 60 obrazów

Sztuka, pałacowe wnętrza i duże emocje towarzyszyły pierwszej takiej aukcji zorganizowanej w Radzyniu Podlaskim. W pałacu Potockich można było najpierw zobaczyć, a później wylicytować ponad 70 dzieł sztuki.

Emocje kolarskie. Wyścig Pokoju w Lublinie
Foto
galeria

Emocje kolarskie. Wyścig Pokoju w Lublinie

Wyścig Pokoju (1948–2006) był jednym z najsłynniejszych amatorskich wyścigów kolarskich w Europie Środkowo-Wschodniej, zwanym często "Tour de France Wschodu". Zazwyczaj odbywał się w maju. Wyścig Pokoju wielokrotnie przebiegał przez Lublin, pełniąc rolę miasta etapowego zarówno jako miejsce startu, jak i mety poszczególnych etapów. Zobaczmy zdjęcia z tamtego okresu.

Zderzenie trzech samochodów w centrum Lublina. Jeden wjechał na czerwonym
galeria

Zderzenie trzech samochodów w centrum Lublina. Jeden wjechał na czerwonym

Na skrzyżowaniu alei Racławickich z ulicą Poniatowskiego w Lublinie doszło dziś rano do zderzenia trzech samochodów. Policja kierowała ruchem.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium