Nasza czytelniczka alarmuje o niedołężnym 62-latku który bez środków do życia pozostawiony jest sam sobie. Tymczasem urzędnicy zapewniają, że jest inaczej.
– On mieszka sam, za bardzo nie porusza się o własnych siłach. Sąsiadka mu przynosi jedzenie. Nikt inny się nim nie interesuje, a takie mrozy były – sygnalizuje pani Marzena. Oburza ją że 62-latek nie dostaje wystarczającej pomocy od miejskich służb. – Z tego co wiem, to MOPS zapewnił mu tylko drewno na opał – dodaje kobieta, która obawiała się czy mężczyzna przetrwa mroźną zimę.
Ale okazuje się, że MOPS wspomaga 62-latka już od 1991 roku. – 20 grudnia ubiegłego roku z inicjatywy MOPS przeprowadzono dezynsekcję jego mieszkania i pokryto jej koszty. Poza tym po raz kolejny wykupiono zainteresowanemu stosowne leki i przekazano ubrania – mówi Radosław Plandowski, rzecznik Urzędu Miasta Biała Podlaska. Pracownicy socjalni pomogli mu też wyrobić dowód osobisty, tak aby mógł otrzymać zasiłek celowy. – Mieszkaniec nie posiada prawnie potwierdzonej niepełnosprawności, ponieważ wielokrotnie odmawiał dopełnienia wymaganych formalności w tym względzie. Mimo powielanej próby pomocy w wyjściu z nałogu, nigdy nie ukończył terapii i odmawia podjęcia leczenia – dodaje rzecznik.
Do kwietnia ubiegłego roku mieszkaniec ulicy Czerwińskiego korzystał też z gorących posiłków w Caritasie, ale odmówił dalszej pomocy w tym zakresie. – Podczas ostatniej wizyty 26 lutego poprosił o przyznanie drewna opałowego oraz pomoc w zakupie żywności – zaznacza Plandowski. Ale zdaniem rzecznika, nie współdziała on z pracownikiem socjalnym. – Ostatnio odmówił możliwości skierowania do domu pomocy społecznej.
Bialski MOPS współpracuje zimą ze strażą miejską przy patrolowaniu i monitorowaniu miejsc przebywania osób bezdomnych i uzależnionych. W ostatni weekend bialscy policjanci i strażnicy miejscy odwiedzili kilkanaście pustostanów, gdzie nocują bezdomni i dostarczyli im ciepłe posiłki oraz herbatę od MOPS-u.