Sąsiedzi zapobiegli tragedii w Woskrzenicach Dużych pod Białą Podlaską. Uratowali 59-letniego mężczyznę z płonącego domu, który zapalił się po eksplozji butli z gazem.
Pierwsi zagrożenie zauważyli sąsiedzi. I to oni wpadli do płonącego domu i wynieśli z niego nieprzytomnego 59-latka.
– Najpierw pobiegłem do studni po wodę, ale nie znalazłem wiadra. Na szczęście szybko przyniosła je sąsiadka. Zaczęliśmy gasić ogień. Nagle zauważyłem, że w kuchni leży mój kolega. Udało nam się go wyciągnąć. Wynieśliśmy też kołdrę i poduszkę, by przykryć rannego. Z trudem oddychał - opowiada Jan Smal, który usłyszał wybuch, gdy wracał z pola.
Chwilę później przyjechali strażacy, którzy dogasili ogień i reanimowali poszkodowanego. – Trzeba było tylko dogasić pożar kuchni i przybudówki w drewnianym budynku – mówi mł. bryg. Mirosław Byszuk, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej PSP w Białej Podlaskiej.
59-latek trafił do szpitala. Jest w ciężkim stanie. - Wstępne rozpoznanie lekarskie wskazuje na to, że pacjent ma poparzenia górnych dróg oddechowych. Trafił na intensywną terapię. Oddycha samodzielnie, bez pomocy respiratora. Nie ma obrażeń zewnętrznych – mówi Joanna Kozłowiec, rzecznik Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Białej Podlaskiej.
Policjanci wyjaśniają okoliczności zdarzenia.