Jak wypiekać sękacze, kłaść gont, tkać perebory albo podkuwać końskie kopyta? Tych ginących zawodów nauczy się młodzież w Europejskim Centrum Kształcenia i Wychowania OHP w Roskoszy pod Białą Podlaską.
W poniedziałek zajęcia rozpoczęło 50 osób z całej Polski. To bezrobotna młodzież zagrożona wykluczeniem społecznym. W sumie z projektu skorzysta aż 160 młodych ludzi. Kolejny turnus w lipcu.
– To szansa dla młodzieży na łatwiejsze odnalezienie się na rynku pracy- mówi dyrektor ECKiW OHP w Roskoszy Andrzej Czapski.
W ramach projektu młodzież przejdzie bezpłatne kursy zawodowe, m.in. w takich specjalnościach jak: tkacz, ślusarz-kowal, dekarz-strzecharz, stolarz-kołodziej, murarz-kamieniarz, zdun, kucharz-cukiernik, piekarz, rymarz-kaletnik.
W kwietniu przeszkolono tu 30 instruktorów Ochotniczych Hufców Pracy z całej Polski.
– Zawód kołodzieja prawie wyginął. Kiedyś to był taki stolarz, który zajmował się budową kół i wozów, ewentualnie bryczek – mówi Jerzy Koneszko instruktor OHP z Mrągowa. – Podczas zajęć użyjemy współczesnych narzędzi do budowania takich kół – dodaje.
Przed uczestnikami 180 godzin takich zajęć. – To dla mnie jakaś dodatkowa specjalizacja, bo kształcę się w zawodzie stolarza – przyznaje Mateusz Bielawski z Mrągowa. – Planuję zająć się krawiectwem, a nauka tkactwa na krośnie ręcznym może się przyda. Liczę na praktykę – mówi z kolei Sylwia Stasiak z OHP w Zduńskiej Woli.
– Ten projekt to poszerzenie kompetencji w zawodach, które wybrali ci młodzie ludzie – tłumaczy Bożena Pawlina-Maksymiuk, koordynator merytoryczny przedsięwzięcia. – Ludzie poszukują teraz rękodzieła, rzemiosła. A mało kto umie np. odpowiednio konserwować drewno, by później wykonać z niego drewniane chochle czy beczki – dodaje koordynatorka.
– Pokażemy też jak się tka perebory. To unikatowe XIX-wieczne wzornictwo, które chcemy zarejestrować w UNESCO jako niematerialne dziedzictwo Polski – podkreśla Pawlina-Maksymiuk, która na co dzień kieruje Gminnym Ośrodkiem Kultury w Białej Podlaskiej.
Tajniki ginących zawodów uczestnicy będą zgłębiać w pracowniach, które powstały właśnie na potrzeby projektu. Swoją architekturą nawiązują do tradycyjnej zabudowy wsi. – Dlatego to projekt nowatorski – potwierdza Kalina Kenczew-Pałasz z komendy głównej OHP w Warszawie. – Obecnie opracowujemy koncepcję jak w przyszłości na stałe wykorzystać te obiekty. Musimy znaleźć na ten cel jakieś źródła finansowania – dodaje Kenczew-Pałasz. Obecny projekt kosztował 2,8 mln zł i był współfinansowany ze środków unijnych.
Uczestnicy oprócz przeszkolenia dostają tez materiały dydaktyczne, a na koniec certyfikaty. Kto zechce, będzie mógł również przystąpić do egzaminu czeladniczego.