30-letni mężczyzna nie mógł się opanować widząc na ulicy w Międzyrzecu Podlaskim forda transita z kluczykami w stacyjce. Skradzionym samochodem nie cieszył się długo. Wjechał nim do rowu.
- Nie miał trudnego zadania, bo niezamknięty pojazd samochód stał przed sklepem z kluczykami i dokumentami w środku – informuje Grzegorz Janicki, z policji w Białej Podlaskiej.
Ford transit po przejechaniu kilkudziesięciu kilometrów wpadł do rowu. Policjanci z Komisariatu Policji w Mordach zatrzymali kierowcę - 30-letniego mieszkańca Oleśnicy. Mężczyzna miał w organizmie 2,3 promila alkoholu.
W prokuraturze usłyszał zarzuty kradzieży samochodu w warunkach recydywy oraz kierowania autem po pijanemu. Będzie odpowiadał z wolnej stopy, ma się zgłaszać w komisariacie.