Rozmowa z Jakubem Jakubczykiem, szefem firmy HD Air Studio, zajmującej się produkcją dronów oraz gimbali.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
• Co przede wszystkim produkuje pańska firma?
– Teraz głównym moim produktem są gimbale, czyli zaawansowane stabilizatory kamer, znajdujących się na dronach. Coś, co obecnie zastępuje system steadicam. Bezzałogowce również konstruuje, niemniej jednak na chwilę obecną produkcja gimbali dominuje.
• Z czego robi się gimbale?
Z aluminium, włókna węglowego, tworzyw sztucznych. Do tego dochodzi elektronika. Wszystkie części projektuje sam, część elementów produkuję przy użyciu własnej maszyny CNC a część wysyłam do firm zewnętrznych, następnie je montuję. Tylko elektronika jest kupowana, całą resztę wykonuję sam.
• Jak wyglądały początki firmy?
– Firma powstała pięć lat temu, ale można powiedzieć, że jej korzenie sięgają dużo dalej. Od zawsze bowiem interesowałem się modelarstwem i moja obecna działalność jest rozwinięciem tej pasji. Jednocześnie, z powodu obowiązków nie mam zbyt dużo czasu na konstruowanie modeli.
• Czy w Lublinie dobrze sprzedają się pańskie produkty?
Niezbyt, w Lublinie jest wielu pasjonatów modelarstwa, również jeśli chodzi o modele zdalnie sterowane. Drony to dosyć nowa technologia i w naszym mieście nadal jest w niszy.
• Kiedy jest najwięcej klientów?
Wiosną oraz po wakacjach. Najgorzej jest w okresie wakacyjnym, kiedy ludzie są na urlopach oraz w zimie.
• Jakie są ceny takich sprzętów?
Gimbal to koszt rzędu 6 tys. zł, złożony dron kosztuje ok. 37 tys. Produkty z mojej firmy nie są tanie, ponieważ stawiam na jakość, nie na ilość. Moimi klientami są przede wszystkim osoby profesjonalnie zajmujące się fotografią lub filmem. Jakieś 95 proc. wyprodukowanych przeze mnie gimbali sprzedaję indywidualnym klientom za granicą; w USA, krajach Europy Zachodniej bądź Australii. Drony zaś trafiają głównie na polski rynek.
• 24 września wystąpił pan w Nałęczowie przed delegacją ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. O czym pan mówił?
O użytkowym wykorzystywaniu dronów, między innymi w rolnictwie. Oczywiście, jeszcze za wcześnie by padły jakieś propozycje, ale kto wie? Po misji gospodarczej z USA nawiązała się współpraca z klientami z Nevady. Może Arabowie też będą zainteresowani.
• Czy napotykał pan jakieś trudności podczas prowadzenia firmy?
Nie większe niż inni przedsiębiorcy, przepisy w Polsce nie utrudniają w jakiś sposób produkowania statków bezzałogowych. Uważam, że regulacje prawne dotyczące sposobu wykorzystania dronów powinny być bardziej ścisłe niż teraz. Obecnie każdy może pójść do marketu i kupić drona, a jeśli nie potrafi nim sterować, bardzo łatwo o wypadek.