W kiosku u zbiegu ulic 3 Maja i Żołnierzy Niepodległej przez lata była prasa, bilety czy papierosy. Już nie ma. Kiosk został ale jest w nim kwiaciarnia. Właścicielka chce sprzedawać nie tylko tradycyjne bukiety. Liczy, że podbije rynek innym spojrzeniem na rośliny.
Niemal natychmiast po otwarciu „Eliza Flowers” Eliza Czyżewska sprzedała kwiatową kompozycję w pudełku. Potem pojawili się kolejni klienci. Na ruch nie narzeka.
– Florystyką zajmuję się już od 10 lat – opowiada. – Studiowałam na Ukrainie, w Rosji i w Holandii. Dodatkowo brałam też udział w wielu kursach. Potem wpadłam na pomysł założenia w Lublinie kwiaciarni innej niż pozostałe. Nie sprzedaję tylko kwiatów, ale zajmujemy się też związanym z nimi design. Robię m.in. obrazy ze sprowadzanych z Holandii mchów. Żeby pięknie wyglądały na ścianach przez co najmniej cztery lata, wystarczy je od czasu do czasu spryskać wodą. Doskonale sprawdzą się nawet w mieszkaniach alergików.
Czyżewska chciałaby też zachęcić do innego eksponowania kwiatów. Nie tylko w wazonach, ale i pudełkach, czy np. w torebkach, jakie zostają w domu po rozpakowaniu prezentów.
– Dekoracje mogą być zaskakujące. Wtedy dodatkowo ożywiają wnętrza – mówi. – Moje bukiety różnią się od tych spotykanych w Lublinie także innym rodzajem opakowań i dodatków. Stawiam też na wracające do łask kwiaty znane z dawnych lat: frezje i goździki. Uwielbiam też eustomy, hortensje, tulipany. To wszystko można znaleźć w mojej kwiaciarni. Wkrótce zacznie działać strona internetowa kwiaciarni. Kwiaty będzie można zamawiać z dostawą.