Rolnicy, którzy oszczędzali na oleju napędowym i kupowali go poza stacjami paliw, mają problem. Choć też wydawali pieniądze na paliwo nie dostaną dopłaty. Na częściowy zwrot wydatków mogą za to liczyć ci, którzy zbierali faktury.
- Jeżeli z faktur będzie wynikało, że rolnik kupił mniej paliwa, to płatność będzie pomniejszana - mówi Danuta Pawluk z Urzędu Gminy w Hannie. - Pieniądze będą wypłacane od listopada. Zainteresowani sami zdecydują czy chcą otrzymać gotówkę w kasie czy dostać pieniądze na konto.
Na dopłatach skorzystają najbardziej właściciele wielohektarowych gospodarstw. Jednak jeśli uprawiają pola na terenie kilku gmin, formalności nie załatwią w jednym urzędzie.
- Rolnicy powinni ubiegać się o pieniądze w tych gminach, gdzie mają pola. W każdej z nich przysługuje im wypłata odpowiadająca wielkości uprawianego na danym terenie areału - wyjaśnia Pawluk. - Dlatego, jeśli ktoś ma po dwa hektary w trzech gminach, to występuje z wnioskiem do każdej z nich, ale tylko na dwa hektary.
Urzędnicy podkreślają, że najważniejsze są rachunki. Bez nich wnioski nie będą rozpatrywane. Pod uwagę będą brane tylko faktury wystawione w tym roku. Również takie bez numeru pojazdu. Większość rolników pamiętała o tym już w styczniu i rachunki gromadziła. Potwierdzają to pracownicy stacji paliw. - Jeszcze w tamtym roku rolnicy nie pytali o faktury - mówi pracownica stacji paliw w Stołpiu. - Ale w tym prosi o nie prawie każdy.
Stracą ci, którzy zaopatrywali się w paliwo w nielegalnych źródłach. Choć kupując je po niższej niż na stacjach cenie zaoszczędzili, to teraz o dopłacie do oleju mogą tylko pomarzyć. Bo bez faktur, pieniędzy nie będzie.