Gdyby nie zapomniał włączyć świateł mijania, prawdopodobnie nigdy nie wpadłby w ręce policji. Teraz grozi mu 10 lat więzienia. Za brak dokumentów, jazdę po pijanemu i próbę wręczenia łapówki.
Funkcjonariusze Straży Granicznej i policji zatrzymali mercedesa, bo nie miał włączonych świateł mijania. Kiedy poprosili kierowcę o dokumenty, okazało się, że ich nie ma. Za to zaproponował mundurowym 100-złotowy banknot.
- Funkcjonariusze łapówki nie przyjęli, natomiast w trakcie rozmowy z kierowcą wyczuli od niego wyraźną woń alkoholu - mówi Andrzej Wołos z włodawskiej policji. - Jak się okazało, miał 0,7 prom. alkoholu.
Tomasz T. miał na sumieniu jeszcze więcej. Po sprawdzeniu go w bazie danych wyszło na to, że jest on poszukiwany prze policję i prokuraturę w celu ustalenia miejsca pobytu.
Za jazdę po pijanemu i próbę skorumpowania funkcjonariuszy Tomaszowi T. grozi mu kara do 10 lat więzienia.