Celina K. przez ponad dwa miesiące unikała kontaktu z wymiarem sprawiedliwości. Tuż po wypadku trafiła do szpitala, a po wyjściu wciąż przedstawiała zwolnienia lekarskie i zaświadczenia, że jej stan zdrowia nie pozwala stawić się na przesłuchanie. Prokurator nie dał nabrać się na takie sztuczki. Powołał biegłego z zakresu medycyny sądowej, by ustalić, czy podejrzana może brać udział w czynnościach procesowych i czy istnieje możliwość przebywania w areszcie w przypadku podjęcia decyzji o jej zatrzymaniu. Opinia biegłego była dla niej niekorzystna. Stwierdził on, że w obu przypadkach nie ma żadnych przeciwwskazań. W końcu kobieta trafiła do aresztu. Za kratkami może spędzić 12 następnych lat. Bo taką właśnie karą zagrożone jest spowodowanie śmiertelnego wypadku pod wpływem alkoholu. (szer)