Od tego tygodnia chełmska izba wytrzeźwień nie przyjmuje "klientów” spoza miasta. Na nocleg w żłobku mieszkańcy gmin mogą, co prawda, liczyć, ale tylko wtedy, jeśli upiją się w Chełmie.
- Nie może być tak, że miasto płaci nie tylko za swoich mieszkańców, ale także tych z okolicznych gmin - mówi wiceprezydent Stanisław Mościcki. - Bo, niestety, płacimy. Osoby, które trzeźwieją w izbie, bardzo rzadko regulują rachunki.
Ściągalność należności przekracza ledwie 30 procent. Na ten rok miasto przeznacza z budżetu na izbę 450 tys. zł. Skoro trzeźwieją tam nie tylko nasi mieszkańcy, niech gminy też partycypują w kosztach.
Urząd Miasta wystosował pisma do wszystkich gmin korzystających z izby. Prosi w nich o dołożenie pieniędzy na utrzymanie izby. - Ostrzegliśmy, że jeśli nie będzie odzewu, to od lutego wstrzymujemy przyjęcia mieszkańców gmin. Tak też się stało - dodaje Mościcki.
Odzew przyszedł tylko z trzech gmin. Miasto Rejowiec Fabryczny chce dyskutować o współpracy. Gminy Wojsławice i Dorohusk już zadeklarowały wsparcie finansowe. Dlatego też, kto mieszka w tych dwóch gminach, nocleg w żłobku może mieć zapewniony.
- Chełm prosił o dwa tysiące złotych. Myślę, że to niewielki koszt rozwiązania dużego problemu - mówi Wiesław Ciołek, sekretarz gminy Wojsławice. - W ubiegłym roku do izby trafiło ośmiu naszych mieszkańców. Bez możliwości korzystania z izby, nie wiem, co mielibyśmy zrobić z tymi ludźmi.
Inaczej sprawę widzi Roman Kandziora, wójt gminy Kamień. Od tej gminy miasto zażądało 4 tys. zł. - Nie mamy na to pieniędzy - mówi Kandziora. - Ciągle czegoś się od nas żąda. Niedługo będziemy musieli płacić za to, że nasi mieszkańcy chodzą po chełmskich chodnikach. Nasza gmina chętnie współpracuje. Np. dołożyliśmy ostatnio 200 tysięcy do budowy chodników, wystawiliśmy za własne pieniądze wiaty przystankowe, dopłacamy do paliwa dla policji. Ale to przecież musi działać w obie strony!
Pobyt w chełmskiej izbie wytrzeźwień kosztuje 240 zł. O ile uda się wyegzekwować tę opłatę od klienta. Rocznie noclegi mieszkańców gmin w żłobku, to koszt ok. 180 tys. zł. Miasto wyliczyło, że w zależności od gminy, tamtejsze samorządy powinny dołożyć rocznie od kilkuset do kilkunastu tysięcy złotych. Jeśli nie dołożą, drzwi izby pozostaną zamknięte. Chyba że mieszkaniec gminy upije się na terenie Chełma. Tylko wtedy izba go przyjmie.