Na stoku w Kumowej Dolinie jeszcze w grudniu zainstalowane zostały dwa wyciągi. Gotowa jest też kasa, szatnia, wypożyczalnia sprzętu i zaplecze sanitarne. Wciąż brakuje tylko śniegu.
Po niedzielnych opadach śniegu miałem nadzieję, że stok uda nam się uruchomić już na początku tego tygodnia – mówi Krzysztof Białowicz, p.o. dyrektora chełmskiego MOSiR. – Niestety już w poniedziałek deszcz zmył niemal całą pokrywę śnieżną.
Białowicz na bieżąco monitoruje prognozy pogody. Wynika z nich, że już w piątek ma przyjść mróz z opadami śniegu. Jeśli te przewidywania się sprawdzą, otwarcie stoku będzie możliwe w najbliższą sobotę.
Dwa wyciągi, 200-metrowy dla dorosłych i krótszy w obrębie oślej łączki dla dzieci miasto wydzierżawiło od poprzedniego użytkownika stoku, jaką była spółka Rzetelni, za 57 tys. zł. Zgodnie z umową ma je użytkować do końca marca. W mieście pojawiły się opinie, że to za dużo, skoro jak do tej pory stok nie przyniósł ani złotówki dochodu.
– Nie uważam, że wyciągi zostały wydzierżawione za wygórowaną cenę – odpiera Białowicz. – Tym bardziej, że właściciel urządzeń sam je nam dostarczył, zainstalował i sam też po wygaśnięciu umowy ma je zabrać. Mało tego, we własnym zakresie przeszkolił w obsłudze wyciągów naszych pracowników oraz poniósł koszty odbioru sprzętu przez dozór techniczny. Ponadto w cenie było udostępnienie nam na sezon 50 kompletów nart z butami.
MOSiR na umowę-zlecenie zatrudnił trzy osoby z Chełma, które mają uprawnienia pozwalające obsługiwać wyciągi. Z czasem zastąpi ich czterech już przeszkolonych pracowników MOSiR-u, którzy wcześniej muszą zdać jeszcze odpowiedni egzamin. Administrator stoku nie zdobył się natomiast jeszcze na zakup armatki do zaśnieżania ani ratraka.
– Tym, którzy nam to zarzucają, chciałbym przypomnieć, że stokiem zaczęliśmy administrować dopiero w końcu listopada – dodaje Białowicz. – Pod koniec roku trudno było wygospodarować pieniądze na tak kosztowne zakupy, ani na powiększenie stoku o teren, który miasto odkupiło od leśników. Wierzę, że uda nam się to w przyszłym roku.
Szef MOSiR-u nawiązał już kontakt z mieszkańcem Chełma, który posiada ratrak. Jeśli nie dojdzie z nim do porozumienia, to w odwodzie pozostanie mu firma z podwłodawskiej Różanki, która również dysponuje takim sprzętem.
Pierwszym dzierżawcą stoku w Kumowej Dolinie była firma Wotex z Kraśnika. Kolejny gospodarzem był Piotr Rzetelski z firmy Rzetelni, która utrzymuje dobrze prosperujący stok w Chrzanowie. W końcu i on się wycofał. W tej sytuacji ratunkiem było powierzenie obiektu MOSiR-owi. Sam Rzetelski obiecał natomiast, że wraz z pracownikiem przyjedzie na tegoroczne otwarcie chełmskiego stoku, aby osobiście sprawdzić, czy jego wyciągi działają sprawnie.