W najbliższy poniedziałek rozpocznie się wycinka wytypowanych drzew w lesie Borek, popularnym miejscu wypoczynku mieszkańców Chełma. Leśnicy zapewniają, że to tylko rutynowe zabiegi pielęgnacyjne
– Wycięte zostaną jedynie drzewa wadliwe i usychające – mówi Jarosława Gwardiak, zastępca nadleśniczego w Nadleśnictwie Chełm. – Celem zabiegów zapisanych w 10-letnim planie urządzania lasu jest poprawa jakości drzewostanu oraz bezpieczeństwa osób odwiedzających Borek.
Las Borek jest naturalnym zapleczem rekreacyjnym Chełma. To ulubione miejsce spacerów. Dlatego też zapowiedź wycinki nieco zaniepokoiła mieszkańców.
Gwardiak uspokaja, że o żadnym okrawaniu lasu, czy wycinaniu całych polan nie ma mowy. Podkreśla, że gdyby nie planowane wycinki, drzewa w lesie byłyby cieńsze, a część z nich szybciej by obumierała. Usunięcie jednego drzewa pozwala lepiej rozwijać się pozostałym.
– Las Borek zajmuje około 300 ha – dodaje zastępca nadleśniczego. – Tymczasem zaplanowane prace wycinkowe będą prowadzone zaledwie na jednej dziesiątej tego obszaru. Chodzi o teren bezpośrednio przylegający do cmentarza komunalnego. Na czas wycinki wstęp tam będzie zabroniony. Na miejscu umieściliśmy już ostrzeżenia.
W Borku jazgot pił łańcuchowych będzie słychać do grudnia. Gwardiak podkreśla, że nadleśnictwu wygodniej byłoby rozłożone na 10 lat wycinki przeprowadzić w ciągu jednego roku. Wtedy jednak cały las byłby zamknięty. Z tych samych powodów obecna wycinka została wyznaczona już po letnim sezonie, kiedy znacznie mniej turystów odwiedza Borek.
Chełmscy leśnicy zdają sobie sprawę ze znaczenia Borku dla Chełmian. Dlatego też planują urządzenie w tym kompleksie edukacyjnej ścieżki przyrodniczo-historycznej. W lesie znajduje się tak zwana „Patelnia”, miejsce straceń wraz z pomnikiem pamięci ofiar niemieckiego obozu jenieckiego Stalag 319. Z kolei przy jego wschodniej granicy został wytyczony liczący ponad hektar rezerwat przyrody Wolwinów. To stanowisko roślinności stepowej.