(Archiwum)
Doktor Roman Z. wraca na ławę oskarżonych. Sąd wznowi postępowanie w jego sprawie. Z lekarzem oskarżonym o narażenie życia pacjentki i łapówkarstwo szpital w Chełmie już zakończył współpracę
Pod koniec września sprawę opisały media. Sąd postanowił wtedy sprawdzić, czy Roman Z. wciąż jest chory. Powołano biegłego, który w połowie października orzekł, że stan zdrowia chirurga jest na tyle dobry, że może on brać udział w procesie. Sąd postanowił więc o wznowieniu zawieszonego postępowania.
– Decyzja w tej sprawie jest już prawomocna – mówi sędzia Marek Wiśniewski, przewodniczący II Wydziału Karnego Sądu Rejonowego w Chełmie. – Termin rozprawy nie został jeszcze ustalony.
Choć zdrowie lekarza się poprawiło, to pogorszyła się jego sytuacja zawodowa. – Roman Z. nie leczy już naszych pacjentów – mówi Piotr Raszczepkin, z-ca dyrektora ds. lecznictwa w chełmskim szpitalu. – Był u nas na kontrakcie, ale zrezygnowaliśmy ze współpracy.
O szczegółach rozwiązania umowy dyrekcja szpitala mówić nie chce.
Roman Z. na ławie oskarżonych zasiada razem z pięciorgiem innych lekarzy z Chełma. Chodzi o zaniedbania, które doprowadziły do śmierci Justyny T., 25-letniej pielęgniarki z Warszawy. Kobieta trafiła do chełmskiego szpitala w 2003 roku.
25-latka cierpiała na silne bóle brzucha. Najpierw udała się do lekarki rodzinnej, następnego dnia na pogotowie. W obu miejscach dostała jedynie leki przeciwbólowe. Lekarstwa nie pomogły, więc kobieta zgłosiła się na izbę przyjęć szpitala. Lekarze podejrzewali atak kamieni nerkowych, ale nie zrobili nic poza zleceniem badania USG.
Wobec bezczynności lekarzy, matka pacjentki udała się ordynatora chirurgii, dr. Romana Z. Jak ustalili śledczy, wręczyła mu 200 zł. Lekarz miał przyjąć pieniądze i zlecić badania Justyny T. Wyniki obejrzał dopiero dwa dni później, kiedy miał otrzymać kolejne 300 zł łapówki. Zlecił operację, ale było już za późno. Okazało się, że pacjentka ma ropne zapalenie otrzewnej. Rozwijała się sepsa. Justyna T. zmarła. Jej matka zeznała, że wtedy ordynator oddał pieniądze.
Po czterech latach procesu Sąd Rejonowy w Chełmie uznał, że lekarze są winni narażenia kobiety na niebezpieczeństwo utraty życia i nieumyślne spowodowanie jej śmierci. Medycy usłyszeli wyroki więzienia w zawieszeniu. Tylko sprawę Romana Z. wyłączono do odrębnego postępowania. Lekarz nie przyznaje się do zaniedbań i korupcji.
W 2011 roku Roman Z. został już skazany za przyjęcie łapówek na kwotę 5 tys. zł. Dostał za to rok i osiem miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata.