W planowanym kolumbarium mieszkańcy miasta wykupiliby od ręki 30–40 procent kwater.
Kolumbarium jest planowane na 900 niszy. W każdej z nich mogłoby być złożone od jednej do kilku urn. Wstępny koszt inwestycji MPGK wyliczyło na 1,8 mln zł. Teraz bardzo skrupulatnie liczy każdą złotówkę, bo ma już "na głowie” jedną potężną inwestycję – modernizację oczyszczalni ścieków "Bieławin” oraz kilkunastu kilometrów sieci sanitarnej i wodociągowej – za 104 mln. zł.
– Prowadzimy rekonesans wśród potencjalnych nabywców kwater w kolumbarium. Wiemy już, że ok. 30–40 proc. z 900 miejsc zostałoby wykupionych niemal od ręki. To zbyt mało. Reszta musiałaby być sprzedana w ciągu roku od wybudowania kolumbarium. A tego nie jesteśmy pewni – twierdzi prezes Roguski. – Nie stać nas na zamrożenie pieniędzy w trakcie modernizacji oczyszczalni "Bieławin” – dodaje. Prezes zwraca także uwagę na lokalne względy kulturowe. – Ludzie w Chełmie nie są jeszcze przekonani do tej formy pochówku – dodaje.
Tymczasem opinie na temat kolumbarium są wśród chełmian podzielone. – Jest to forma pochówku znana od wieków. Rzeczywiście, ludzie starszej daty mogą nie być przekonani, ale młodsze pokolenie jest otwarte. Myślę, że kolumbarium powinno powstać w Chełmie – mówi Kuba Stasieczek, mieszkaniec miasta.
– Nie chciałabym być spalona po śmierci. Mam złe skojarzenia. No i nie wiem, jak z tym pogrzebem. Najpierw ma być msza, dopiero potem spopielenie. To cały korowód. Chyba wolę tradycyjne ceremonie – mówi pani Krystyna, 60-latka z Chełma.
– Wcześniej czy później i tak będziemy musieli wybudować kolumbarium. W tej chwili chodzi tylko o względy ekonomiczne – kończy prezes Roguski.