Wtorek był wyjątkowo pechowy dla włodawskich złodziejaszków. W ręce policji wpadł synalek, który podbierał ojcu pieniądze z konta, cyklista na kradzionym rowerze oraz mężczyzna, który z torebki znajomej wyjął 150 zł.
Rowerzysta wpadł w ręce policji, ponieważ nie wytrzymał konfrontacji z mundurowymi. Poniosły go nerwy. Na widok policjantów porzucił skradziony rower i zaczął uciekać. Okazało się, że "górala” ukradł na terenie szpitala we Włodawie.
Trzeci z rabusi wpadł w Zahajkach. Wykorzystał moment, kiedy jego znajoma pozostawiła torebkę na fotelu samochodu. Miał pecha. Szybko został zdemaskowany.