Zrujnowana, opuszczona kamienica u zbiegu Obłońskiej i Zielnej w Chełmie zmieniła się w wielki billboard. Budynek stwarzał zagrożenie dla przechodniów, więc został zasłonięty siatką, na której będą wisieć reklamy. Na remont się nie zanosi.
Budynek obok nowego ronda należy do prywatnych właścicieli, którzy nie są zainteresowani remontem. Siatka to tylko doraźne rozwiązanie, a raczej zakrycie problemu.
– Ma jedynie zasłonić szpetną elewację i chronić przechodniów przed spadającym tynkiem – mówi Marian Tywoniuk, prezes Przedsiębiorstwa Usług Mieszkaniowych, które zarządza problematyczną kamienicą. Jej zły stan był zauważalny zwłaszcza podczas budowy ronda, kiedy w ruch poszły młoty pneumatyczne. Cały budynek się trząsł, z zewnętrznych ścian odpadały płaty tynku, a z obawy przed katastrofą budowlaną drogowcy spowolnili swoje prace.
Na katastrofę budowlaną jednak się nie zanosi, co stwierdził powiatowy inspektor nadzoru budowlanego, Jacek Osmoła. Udało mu się ustalić już niektórych współwłaścicieli kamienicy, pozostałych wciąż szuka. – Powinni oni wyremontować lub rozebrać nieruchomość – tłumaczy Osmoła, który nakazał administratorowi prowizoryczne zabezpieczenie budynku.
To dlatego kamienica zmieniła się w słup ogłoszeniowy. Siatkę zabezpieczającą przekazała firma Greinplast, która w zamian może umieszczać tu swoje reklamy. Z nowego „billboardu” skorzystał też inny przedsiębiorca, ale musiał za to płacić.
PUM może tylko doraźnie zabezpieczyć kamienicę i nie ma prawa w nią inwestować, bo jest to rolą prywatnych właścicieli. – Problem w tym, że oni nie są zainteresowani przejęciem swojego majątku – mówi prezes Tywoniuk. – A przecież mogliby się w końcu dogadać, zlecić wyburzenie budynku a działkę w centrum miasta sprzedać z zyskiem.