Ktoś napisał, że nie jest to książka o cudach, a o dobrej stronie życia. Przecież to zdarza się każdemu, czyż nie?
Tak jest w przypadku tej książki. Bohaterka zbliża się do czterdziestki. Wydawać by się mogło, że ma wiele – urodę, wdzięk, empatię, a nawet jest kobieta zmysłową i pociągającą. A jednak życie doświadczało ją często.
Po wielu tragicznych wydarzeniach w rodzinie stara się jakoś pozbierać. I nawet, kiedy po latach wydaje się, że osiągnęła spokój, zły los znów się odezwał – zostaje zwolniona z pracy przez swojego przełożonego i kochanka w jednej osobie, który rzecz jasna z nią zrywa.
Okazuje się jednak, że los potrafi też być łaskawy i poprowadzić drogą do szczęścia. Młoda kobieta nie poddaje się, szuka pracy i znajduje ją w jednej ze znamienitych restauracji. Tam, najpierw znajduje spokój i zapomnienie w ciekawej, inspirującej pracy, później zdobędzie się na odwagę i pozwoli szczęściu zbliżyć się do siebie.
To "pogodna opowieść o tym, że w życiu wszystko jest zawsze przed nami”. Są przepisy nie tylko na szczęście, lecz także na wyśmienite potrawy. Opowieść napisana wartko, interesująco, czyta się "wakacyjnie” tym bardziej, że zakończenia tej historii można się spodziewać, jest to więc lektura relaksująca. Książka dobra na kanikułę, jeszcze lepsza na zbliżającą się, jesienną "ponurość”.